Filip Kańczuła: Hubert Hurkacz w Turynie chce zgarnąć wszystko
- Hubert Hurkacz jeszcze nie powiedział ostatniego słowa - stwierdził w rozmowie z Tomaszem Lorkiem Filip Kańczuła. Były trener polskiego tenisisty opowiedział o nastawieniu do gry, rywalizującego na turnieju Nitto ATP Finals w Turynie, zawodnika.
Tomasz Lorek: Czy kiedy jechałeś na challengera z Hubertem Hurkaczem, kiedy ten miał kilkanaście lat, to czułeś, że on będzie zawodnikiem pierwszej dziesiątki na świecie?
Filip Kańczuła: Brałem to pod uwagę. W sporcie nie ma możliwości, żeby stwierdzić, że coś na pewno się stanie. Hubert nie osiągnął szczytu swoich możliwości. Zawsze miałem poczucie, że stać go na więcej. Dzięki temu mamy zawodnika w pierwszej dziesiątce, który jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
ZOBACZ TAKŻE: Turniej Nitto ATP Finals z udziałem Huberta Hurkacza w kanałach sportowych Polsatu
Kiedyś mówiłeś, że Hurkacz to chłopak, który kocha rywalizację. Czy sportowiec powinien mieć coś takiego w genach?
Z taką zaciętością człowiek się rodzi. Wynosi to z domu. To też jest miłość. Ogromny afekt do bycia "na ostrzu noża" i pokazania, że tam się jest górą. W takiej sytuacji trzeba się czuć jak u siebie. On lubi, kiedy jest spore ciśnienie i musi się pokazać z najlepszej strony.
Czy celem Hurkacza, mimo że jest debiutantem na turnieju ATP Finals, będzie zwycięstwo w rywalizacji, a nie tylko wyjście z grupy?
On przyjechał do Turynu tylko po to, by wygrać. Teraz już bardziej dojrzale podchodzi do przegranych. Mimo to, kiedy nie staje na najwyższym miejscu podium, to czuje niedosyt. To też cały czas go motywuje. Jestem pewien, że Hubert chce zgarnąć wszystko. Jako debiutant nie jest na straconej pozycji. On nie musi nic udowodnić. Nie ma takiej presji jak Djokovic.
