Maciej Żurawski: Wygląda to tak, jakby Lewandowski zaplanował sobie zgrupowanie w kontekście załatwiania swoich spraw
- To trochę wygląda tak, jakby Robert zaplanował sobie wszystko w kontekście załatwiania swoich spraw. Skoro w niedziele nagrywam jakiś dokument, w sobotę jestem na imprezie urodzinowej, to nawet, gdy nie jestem na zgrupowaniu reprezentacji Polski, to jadę do domu - powiedział Maciej Żurawski odnosząc się do skandalicznej nieobecności Roberta Lewandowskiego w przegranym meczu z Węgrami.
Reprezentacja Polski w piłce nożnej skomplikowała sobie sprawę awansu na Mistrzostwa Świata 2022 w Katarze po niewymuszonej porażce z Węgrami 1:2. Eksperci Polsatu Sport oraz goście programu Cafe Futbol nie gryźli się w język na temat braku Roberta Lewandowskiego na murawie PGE Narodowego.
ZOBACZ TAKŻE: Eksperci po meczu Polska - Węgry: To piłkarska katastrofa naszego kraju
Sporo zamieszania w ostatnim czasie pojawiło się wokół kapitana reprezentacji Polski oraz zawodnika Bayernu Monachium. Wywołany do głosu w programie został członek zarządu PZPN Paweł Wojtala.
- Jest to ciąg źle podjętych decyzji. Komunikaty, że nie będzie Roberta Lewandowskiego fizycznie z reprezentacją, a nagle pojawia się na ławce rezerwowych, jest to dziwna sytuacja. Gdyby Robert siedział na PGE Narodowym w swojej loży, być może byłby narażony na negatywny kontakt z kibicami i tego starano się unikać. Nikt nie myślał, że ten mecz przegramy. Miało być łatwo, miło i przyjemnie. - ocenił członek zarządu.
Lewandowski nie został wpisany do protokołu meczowego na spotkanie z Węgrami, czego wielu osób do dziś nie może zrozumieć. Gospodarz niedzielnego programu postanowił odnieść się do tego zagadnienia.
- Jeśli już widzimy Roberta Lewandowskiego na ławce rezerwowych, to jaki byłby problem, żeby poprawić popełniony wcześniej błąd i wpisać go do protokołu. Futbol to jest przewidywanie. Jeśli nawet tego "Lewego" nie było przy reprezentacji w ostatnich dniach, to należałoby dać mu te pół godziny. Ja bym to w ten sposób rozegrał - zakomunikował Bożydar Iwanow.
Maciej Żurawski postanowił wziąć pod lupę wizerunek wielkich gwiazd i odniósł się do lidera reprezentacji.
- Robert musi pokazywać swoją wielkość na boisku, ale i poza nim. Bo jeśli zrobi coś nie tak, to uderzy to w niego ze zdwojoną siłą. Z wielkimi piłkarzami tak już po prostu jest - zaznaczył.
- Dziwię się, że taki selekcjoner jak Paulo Sousa, który ma również cały sztab ludzi, który z nim współpracuje, nie może zrobić tak, by "Lewy" zagrał połowę meczu z Andorą i został wpisany w protokół meczu z Węgrami. Oczywiście z takim zaznaczeniem, że jeśli nie będzie trzeba, to w ogóle nie wejdzie, ale jeśli będzie "pożar", wejdzie. To trochę wygląda tak, jakby Robert zaplanował sobie wszystko w kontekście załatwiania swoich spraw. Skoro w niedziele nagrywam jakiś dokument, w sobotę jestem na imprezie urodzinowej, to nawet, gdy nie jestem na zgrupowaniu reprezentacji Polski, to jadę do domu - zwrócił uwagę były reprezentant Polski.
Ekspert Polsatu Sport Tomasz Łapiński natomiast uważa, że sztab Portugalczyka nie podszedł na poważnie do najważniejszego spotkania w kontekście awansu nie wystawiając w nim kluczowych reprezentantów.
- Dla mnie jest to totalna pycha i zlekceważenie Węgrów. Albania ograła ich dwa razy, to wydawało się, że nie będziemy mieli z nimi problemu i będziemy mogli pomieszać sobie trochę składem, poradzimy sobie z tym meczem i wygramy spokojnie. To jest złe podejście do najważniejszego naszego spotkania - krytykuje Łapiński.
Przejdź na Polsatsport.pl