Magiera: Przygoda, która zmienia się w obsesję
Polskie kluby siatkarskie ruszają na podbój Europy. W tym tygodniu startują rozgrywki Ligi Mistrzyń, w przyszłym tygodniu wystartuje Liga Mistrzów, a za nami starcia naszych klubów w Pucharze CEV. Starcia oczywiście wygrane, bo na tym etapie rywalizacji rywale nie są za mocni tylko... sympatyczni.
W Lidze Mistrzów Jastrzębski Węgiel zagra w grupie A z VfB Friedrichshafen, Knack Roeselare i Hebarem Pazardżik. Grupowymi rywalami Projektu Warszawa będą Dinamo Moskwa, Ziraat Bankasi Ankara i Greenyard Maaseik. Z kolei Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle mierzyć się będzie z Cucine Lube Civitanova, OK Merkurem Maribor i Lokomotiwem Nowosybirsk.
W ostatnich magazynach 7. Strefa w Polsacie Sport dużo rozmawialiśmy o szansach polskich drużyn. Konkluzja? Proszę bardzo. Prezes Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol powiedział, że dla jego zespołu obowiązkiem jest wyjście z grupy i dopiero wtedy… zobaczymy co dalej. Kapitan Projektu Andrzej Wrona mówi o zmazaniu plamy z poprzedniego sezonu i zdobywaniu doświadczenia, które ma zaprocentować w niedalekiej przyszłości. Niestety, w ostatnich dniach nie zapytaliśmy nikogo z ZAKS-y o plany na tegoroczną Champions League, ale z drugiej strony po co pytać, skoro broni się tytułu wywalczonego w poprzedniej edycji?
ZOBACZ TAKŻE: Siatkarski rekord świata pobity!
Tak tak, jasne, że nikt o zdrowych zmysłach nie wymaga od kędzierzynian cudów, ale dokładnie tak samo było rok temu. Owszem, ktoś powie, że ZAKSA to już zupełnie inny zespół niż jeszcze pół roku temu i to wszystko prawda, ale prawdą też jest fakt, że ZAKSA jest jedynym zespołem w naszej lidze, który jeszcze nie zaznał goryczy porażki.
Jedno jest pewne. Emocji nie zabraknie wszak do rywalizacji przystąpi wiele drużyn, dla których już dawno europejska przygoda zmieniła się w obsesję. Kto nie wierzy niech zapyta prezesa Perugii.
W Lidze Mistrzyń mamy dwóch przedstawicieli. Grupę Azoty Chemika Police i Developres Bella Dolina Rzeszów. Policzanki trafiły do grupy z Fatum Nyiregyhaza, ZOK UB Serbia oraz Carraro Imoco Volley Conegliano, które broni tytułu i gdzie pierwsze skrzypce gra rozgrywająca Joanna Wołosz.
– Pewnie, że łatwiej jest coś zdobyć, niż obronić, ale na razie jeszcze o tym nie myślę – przyznała siatkarka w magazynie 7 Strefa. – Najbardziej nie mogę się doczekać meczu z Chemikiem 23 grudnia, bo to będzie dla mnie jedyna okazja, żeby spotkać się z rodziną w Polsce i uszczknąć odrobinę świątecznych smakołyków. We Włoszech w drugi dzień świąt gramy normalną ligową kolejkę.
Rywalkami Developresu w grupie będą siatkarki Lokomotivu Kaliningrad, Dresdnera S.C i Dnipro Dniepropietrowsk. Prezes rzeszowskiego klubu Rafał Mardoń powiedział, że rozgrywki Ligi Mistrzyń nie są w tym sezonie celem samym w sobie, a głównym zadaniem dla zawodniczek będzie wygranie… jak największej liczby spotkań.
W minionym tygodniu wystartowała rywalizacja w Pucharze CEV. W 1/32 finału tych rozgrywek siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź pokonały u siebie węgierski Swietelski Bekescsaba 3:1. W najbliższą środę na Węgrzech rozegrany zostanie mecz rewanżowy i trudno sobie wyobrazić, aby łodzianki nie zameldowały się w następnej rundzie.
W 1/16 finału Pucharu CEV zameldowali się siatkarze PGE Skry Bełchatów, którzy bez żadnego problemu dwa razy po 3:0 pokonali u siebie – raz w roli gości, a raz w roli gospodarzy, drużynę Mladosti Brčko. Co więcej, w drugim spotkaniu, w drugim secie, ustanowili swój rekord wysokości zwycięstwa seta odprawiając rywala stosunkiem 25:8, ale w tym miejscu nie ma się co dziwić, wszak dla większości młodych zawodników z Bośni i Hercegowiny sam występ w tym meczu był wielką przygodą i wspaniałym przeżyciem.
Młodzi libero Mladosti: Nikola Maricić (rocznik 2007 - 14 lat - tak, tak!) i Goran Krtinić (rocznik 2005 - 16 lat) po zakończeniu spotkania robili sobie pamiątkowe fotki ze wszystkimi graczami Skry oraz z trenerem Slobodanem Kovačem. Ich starsi koledzy też skorzystali z okazji i chętnie ustawiali się obok Mateusza Bieńka, Grzegorza Łomacza, Karola Kłosa, Milada Ebadipoura, Aleksandra Atanasijewicza, czy Dicka Kooya. Ten ostatni jednemu z wymienionych libero podarował swoje nakolanniki, drugiemu zaś koszulkę.
Przejdź na Polsatsport.pl