Mateusz Rębecki o walce wieczoru na gali FEN 37: Fajnie być taką "wisienką na torcie"
Na gali FEN 37 po raz kolejny wystąpi jedna z największych gwiazd organizacji Mateusz Rębecki, czyli popularny "Chińczyk". W ramach FEN-u Rębecki odbył dziesięć walk i wygrał wszystkie z nich. Tylko raz nie wygrał przed czasem. Teraz przeszedł czas na starcie z kolejnym przeciwnikiem, czyli z Arkadiyem Osipyanem (7-2, 3 KO, 4 SUB).
Igor Marczak: No to wiemy już, że to będzie walka wieczoru. Ja specjalnie sprawdziłem, kiedy ty nie walczyłeś w walce wieczoru. To był FEN 22 z Łukaszem Koperą. W końcu będzie walka wieczoru, więc to pewnie będzie dla ciebie dodatkowy smaczek i widzę uśmiech na twarzy.
Mateusz Rębecki: Tak to jest taka miła informacja, przed chwilą właśnie się dowiedziałem, dwie minuty temu. Fajnie być taką "wisienką na torcie", że tak powiem.
ZOBACZ TAKŻE: Wiemy, kto może zastąpić Wieczorka w walce z Bajorem
Zwłaszcza że w trailerze prezes Jóźwiak mówi, że jesteś najlepszym zawodnikiem w historii organizacji FEN, więc zostałeś wyróżniony, tak jak wcześniej. Widziałem zadowolenie na twojej twarzy. Czego chcieć więcej?
Czy w historii? Miło mi coś takiego słyszeć, że tak wysoko mnie stawiają. Nic tylko się cieszyć i w sobotę pokazać swoje umiejętności, potwierdzić, jak jest naprawdę.
Minął miesiąc i jedenaście dni od walki z Felipe Maią. Powiedz ile odpocząłeś? Jak to wyglądało, czy to był przedłużony okres przygotowawczy, czy może raczej skrócony?
Bardziej takie doszlifowanie i tak szczerze powiedziawszy, to jeśli chodzi o formę, na tę chwilę uważam, że jest dużo lepsza. Teraz chyba się bardziej z nią wstrzeliłem. Wcześniej paru rzeczy nie dopracowałem, które czułem, że mogłyby pójść lepiej. Teraz na tym się skupiłem i jestem osobiście bardzo zadowolony ze swojej dyspozycji. Może nie dyspozycji, tylko z formy, a dyspozycja będzie dopiero na dzień walki.
Wiem Mateusz, że ty jesteś tak ambitnym zawodnikiem, że mógłbyś walczyć praktycznie co tydzień. Ta poprzednia walka zakończył się szybko, więc tam nie odniosłeś obrażeń. Jednak przygotowania do walki, zbijanie kilogramów, to jest najbardziej wymęczające. Jak czujesz się pod względem fizycznym, kiedy drugi raz ten okres musisz przebyć w krótkim czasie.
Nie jest to łatwe. Na początek musiałem to "przegryźć". Pierwszy tydzień było rozluźnienie, rozprężenie, które w następnym tygodniu spowodowało utrudnienie w treningach, ponieważ ciężko wdrożyć się ponownie w cykl przygotowawczy. Już trzeciego tygodnia było bardzo dobrze, wchodziłem na moce obroty, a z każdym kolejnym dopracowywałem swoją formę, która uważam, że jest bardzo dobra.
Przejdź na Polsatsport.pl