Natalia Maliszewska przed szansą na kolejny triumf w Pucharze Świata
Natalia Maliszewska stanie przed kolejną szansą na wywalczenie medalu całego cyklu Pucharu Świata. Od czwartku do niedzieli najlepsza polska zawodniczka w short tracku, wraz z pozostałymi reprezentantami Polski, walczyć będzie nie tylko o wysokie pozycje w ostatnich pucharowych zawodach, ale przede wszystkim o kwalifikacje olimpijskie.
Łyżwiarze z toru krótkiego po ostatnich zawodach w Debreczynie przenieśli się bezpośrednio do Dordrechtu. Reprezentacja Polski wyleciała do Holandii z trzecim kolejnym medalem Natalii Maliszewskiej. W tym sezonie, w azjatyckich konkursach Pucharu Świata, 26-latka stawała na dwóch najwyższych stopniach podium, ale na 500 metrów. Na Węgrzech przyszła z kolei pora na drugi w pucharowej karierze brąz na 1000 metrów. Poprzednio Maliszewska sięgała po ten krążek na początku 2020 roku, zresztą w Dordrechcie.
ZOBACZ TAKŻE: NHL: Przerwana seria Connora McDavida
Medal zdobyty w minioną niedzielę przez Maliszewską cieszył tym bardziej, że miała ona prawo czuć się wyczerpana po sobotnich przejazdach. W ciągu nieco ponad trzech godzin musiała czterokrotnie rywalizować na lodzie – nie tylko na ulubionych 500 metrach, ale i na trzy razy dłuższym dystansie.
– Zależy nam na wywalczeniu dla Polski miejsca w tej konkurencji na igrzyska olimpijskie. Nie chcieliśmy ryzykować i wystawiać inne zawodniczki, które oczywiście mają duży potencjał, ale przez losowania ciężko idzie im w początkowych biegach – przekonuje Urszula Kamińska, trenerka polskiej reprezentacji. – Natalia odnalazła się w bardzo trudnej sytuacji, ale zapłaciła za to jakością startów na 500 metrów – dodaje.
Nie można wykluczyć, że również na zakończenie Pucharu Świata w Dordrechcie zobaczymy młodszą z sióstr Maliszewskich na dystansie 1500 metrów. Bardzo prawdopodobne też, że w czasie weekendowych przejazdów naszej mistrzyni, będą podejmowane kolejne eksperymenty taktyczne.
– Miejsce w top 20 w Holandii da nam pewne miejsce na 1500 metrów na igrzyska. Zobaczymy także, jak rozegramy półfinałowe i finałowe biegi. Wciąż przed nami jest praca do zrobienia. Cały czas musimy między innymi przerabiać starty z czwartego czy piątego toru. Na igrzyskach wszyscy będą mocni i marząc o medalu trzeba będzie się zmierzyć z taką sytuacją – prognozuje Kamińska.
Trzy dni przerwy między europejskimi częściami sezonu PŚ stanowiły dla Polaków okazję do podreperowania zdrowia. Na Węgrzech kilkoro biało-czerwonych narzekało na przeziębienie. Mocno udzieliło się ono zwłaszcza łyżwiarkom z polskiej sztafety. Mimo że w Debreczynie nie były w pełni sił, toczyły wyrównaną walkę z bardziej utytułowanymi rywalkami.
– Czapki z głów przed dziewczynami, że w tym stanie pobiły o ponad pół sekundy rekord Polski i osiągnęły czwarty czas zawodów. Wiemy, iż dysponujemy dużym potencjałem i czasowo stać nas na bicie o medale, ale losowania wciąż nam nie sprzyjają. W ćwierćfinałach w tym sezonie za każdym razem trafialiśmy na reprezentantów Stanów Zjednoczonych i Kanady, które systematycznie plasują się w czołówce Pucharu Świata. Niestety, zasady są takie, że nie ma możliwości przebić się dalej na podstawie uzyskanego czasu. Liczę, że w Holandii fortuna uśmiechnie się do nas przy losowaniu, a przy awansie do ósemki wszystko się może zdarzyć. Igrzyska dalej są otwartą sprawą. Różnice pomiędzy ósmym, a zajmowanym przez nas jedenastym miejscem są tak małe, że jedne dobre zawody mogą przechylić szalę na czyjąś korzyść. Oby na naszą – opisuje Kamińska
Jak przyznaje trenerka, ostatniego słowa w walce o igrzyska nie powiedzieliśmy również w sztafecie mieszanej. W rankingu Pucharu Świata, który stanowi podstawę do wyjazdu do Pekinu, plasujemy się na dwunastym miejscu. Mogłoby być ono lepsze, gdyby nie ostatnia dyskwalifikacja naszej czwórki w Debreczynie. – Wygranie tego biegu pozwalało poważniej myśleć o igrzyskach, ale jeszcze nie wszystko stracone. W Dordrechcie musimy sami pokazać się z bardzo dobrej strony i przy okazji liczyć na cudze potknięcia. Sport widział nie takie rzeczy i na pewno podejmiemy rękawicę – zapewnia trenerka polskiej kadry.
W polskiej reprezentacji jest świadomość, że na margines błędu nie ma już miejsca. Po ostatnich zawodach w Dordrechcie zostaną sporządzone rankingi olimpijskie dla poszczególnych konkurencji, uwzględniając trzy z czterech najlepszych występów łyżwiarzy. W kobiecej kadrze pewna startu na 500 i 1000 metrów na igrzyskach w Pekinie jest Natalia Maliszewska, a walka między zawodniczkami toczy się o dwa pozostałe bilety. Na miejscach premiowanych udziałem w igrzyskach na 500 metrów są Nikola Mazur i Patrycja Maliszewska, a na 1500 metrów - Kamila Stormowska. Ostatniego słowa na najdłuższym dystansie nie powiedziała jeszcze Gabriela Topolska.
Zawody Pucharu Świata w Dordrechcie potrwają od czwartku do niedzieli.
Przejdź na Polsatsport.pl