Superpuchar Polski w szachach: Jan-Krzysztof Duda z trofeum
Jan-Krzysztof Duda zwycięzcą meczu o Superpuchar Polski w szachach
Jan-Krzysztof Duda: Nie spodziewałem się przegranej w drugiej partii
Radosław Wojtaszek: To była dobra reklama szachów
Superpuchar Polski w szachach: Pierwsza partia
Superpuchar Polski w szachach: Druga partia
Superpuchar Polski w szachach: Trzecia partia
Superpuchar Polski w szachach: Czwarta partia
Superpuchar Polski w szachach: Piąta partia
Superpuchar Polski w szachach: Szósta partia
Jan-Krzysztof Duda pokonał Radosława Wojtaszka 4:2 w meczu o szachowy Superpuchar POlski. Sześciorundowy pojedynek dwóch najlepszych polskich arcymistrzów rozegrany został w Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy.
W bydgoskiej Filharmonii Pomorskiej naprzeciw siebie usiedli tegoroczny zdobywca Pucharu Świata Jan-Krzysztof Duda, reprezentujący klub MKS MOS Wieliczka, oraz mistrz kraju Radosław Wojtaszek z KS Minutor Energa Gwiazda Bydgoszcz.
Zebrani w komplecie na widowni sympatycy szachów mogli korzystać ze słuchawek z komentarzem każdej partii na żywo, a przed meczem i w jego przerwach mogli obejrzeć występy artystyczne.
Pojedynek rozgrywany był na dystansie sześciu rund, na które składały się dwie partie w tempie 10 minut plus 5 sekund, dwie w tempie 5+3 oraz dwie w tempie 3+2. W przypadku remisu miał być rozegrany tzw. armagedon.
Mecz rozpoczął się dość niespodziewanie, gdyż mimo lepszej pozycji na początku pierwszej partii Duda nie zdołał jej wygrać. - Jestem rozczarowany, że nie wygrałem tej partii. Radek postawił w niej bardzo dobrą pozycję i równie dobrze się bronił. To była bardzo dobra rozgrywka taktyczna i ciężko było o konkretne, skuteczne wyliczenia, by go pokonać – przyznał po meczu zdobywca Pucharu Świata.
Swoją szansę Wojtaszek wykorzystał także w drugiej odsłonie, dzięki czemu objął prowadzenie w meczu. Jak ocenił po niej Duda, zawsze gdy gra białymi uważa, że ma większy komfort i przewagę, co nie sprawdziło się tym razem. Od trzeciej partii skuteczniej zaczął jednak grać najwyżej notowany z polskich szachistów, który dzięki ciekawym ruchom ostatecznie pokonał mistrza kraju 4:2.
- Wynik 0,5:1,5 po dwóch rundach był dla mnie bardzo niekomfortowy. Powiedziałem sobie jednak, że dalej tak być nie może, trochę się zawziąłem i udało się ostatecznie wygrać. Dziękuję Radkowi za ciekawy mecz, w każdej partii coś się działo, nie było szybkich i nudnych, tzw. arcymistrzowskich remisów. Mam nadzieję, że był to przyjemny mecz do oglądania – podsumował Duda.
Nieco inaczej niż zazwyczaj do tej rywalizacji podszedł Wojtaszek. - Stwierdziłem przed meczem, że jeśli będę grał "swoje" szachy, to z Jankiem większych szans nie mam. Postanowiłem, że moją najlepszą szansą będzie postawienie wszystkiego na tzw. jeden strzał. Dobrze się zaczęło, choć na początku otwierającej partii stałem bardzo źle. Wygrana w drugiej partii dała mi szansę, że ten mecz będzie wyglądał inaczej. Swoją szansę miałem też w trzeciej partii, ale jak sam Janek powiedział wzniósł się wtedy na jeszcze wyższy poziom i niestety to był dla mnie problem. Jak to w sporcie, przegrana boli, ale z drugiej strony przegrana z jednym z najlepszych obecnie zawodników na świecie to nie jest ujma – skomentował Wojtaszek.
Obaj arcymistrzowie przyznali, że pomysł na organizację meczu o Superpuchar to świetny element nie tylko sportowy, ale i promocyjny dla coraz bardziej popularnej w Polsce dyscypliny. - Cieszę się, że udało się zorganizować taki mecz i myślę, że była to świetna reklama szachów. Ponadto wierzę, że udało się obalić także kilka mitów, że szachiści są tacy wolni, spokojni. Jeśli ktoś chciał zobaczyć "refleks szachisty", to dziś miał do tego świetną okazję. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tego wydarzenia w takiej formie i na tak wysokim poziomie. Myślę, że wszyscy przyjemnie spędzili w filharmonii dwie godziny i nie żałują, że byli z nami – powiedział Wojtaszek.
Równie wysoko ocenił organizację wydarzenia Duda, choć przyznał, że on sam na początku miał lekką tremę. - Wielkie wydarzenie dla szachów i choć ostatnio są one coraz bardziej popularne w naszym kraju, to myślę, że reklamy nigdy dość. Cieszę się, że udało się zorganizować taki mecz z udziałem telewizji i transmisji na żywo. Muszę przyznać, że miałem lekką tremę, trochę ręce drżały przed pierwszą partią i w jej trakcie. Później jednak udało się odciąć i zapomnieć o kamerach – zdradził.
Zgodnie z zapowiedzią organizatorów, wznowiona po blisko dwóch dekadach rywalizacji o szachowy Superpuchar ma mieć znów charakter cykliczny. Oznacza to, że uczestnicy tegorocznego pojedynku z bardzo dużym prawdopodobieństwem spotkają się także za rok. Zatwierdzony przez Polski Związek Szachowy regulamin przewiduje bowiem, że w Superpucharze występuje aktualny mistrz kraju oraz zawodnik z najwyższym rankingiem FIDE.
- Mam taką nadzieję, choć muszę przyznać, że wiek mi nie sprzyja. Jeśli jednak mam wygrać, to muszę zrobić to szybko, więc liczę, że za rok się spotkamy. Mam też świadomość, że format z jednej strony służy z pewnością Jankowi, bo w szachach szybkich jest silniejszy niż w klasycznych. Z drugiej - format służy widzom, którzy widzieli dużo ciekawych i szybkich ruchów. Ja zrobię wszystko, aby za rok znów tu się pojawić - podkreślił 34-letni Wojtaszek, starszy od rywala o 11 lat.
Poza okazałymi pucharami uczestnicy meczu, zorganizowanego pod honorowym patronatem ministra Łukasza Schreibera, otrzymali także nagrody finansowe - 12 tys. dla zwycięzcy oraz osiem dla pokonanego.
Arbitrem głównym był Andrzej Filipowicz, który sędziował m.in. mecze o mistrzostwo świata Garriego Kasparowa z Władimirem Kramnikiem (2000) i Magnusa Carlsena z Viswanathanem Anandem (2014).
Przejdź na Polsatsport.pl