Premier League: Dlaczego uznano gola w meczu Manchester – Arsenal?
W czwartkowym meczu 14. kolejki Premier League rozegrany został niezaprzeczalny hit ligi angielskiej. Manchester United zmierzył się z Arsenalem Londyn. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3-2 dla "Czerwonych Diabłów". Spore kontrowersje wzbudziła pierwsza bramka. W momencie oddawania strzału, David de Gea leżał na murawie i zwijał się z bólu. Dlaczego zatem ją uznano?
W 13. minucie zawodnicy Arsenalu wykonywali rzut rożny. Futbolówka została dośrodkowana w pole karne, a tam na ziemię upadł bramkarz. Gra toczyła się dalej i gdy piłka znalazła się przed "szesnastką", Emile Smith Rowe oddał strzał na pustą bramkę i zdobył gola na 1-0. Doświadczony arbiter Martin Atkinson w momencie, gdy piłka wpadła do siatki, odgwizdał przewinienie na de Gea i nie uznał bramki.
ZOBACZ TAKŻE: Prezydent Barcelony: Chcemy zatrzymać Oussmane'a Dembele. On jest lepszy niż Kylian Mbappe
Jak ukazały powtórki decyzja arbitra była błędna, gdyż to Fred, czyli współpartner hiszpańskiego bramkarza, nadepnął mu na nogę i spowodował jego upadek. W związku z tym po konsultacji z sędziami VAR nastąpiła zmiana decyzji i ostatecznie gol został uznany, co jest prawidłową decyzją. Gdyby sędzia odgwizdał przewinienie zanim piłka wpadła do siatki, wówczas byłaby już tzw. musztarda po obiedzie i VAR nie mógłby w niczym pomóc.
Przerwanie gry?
Sporo osób zastanawia się, czy arbiter nie powinien przerwać gry, widząc leżącego na ziemi bramkarza. Sytuacja jest niecodzienna, a zatem zajrzyjmy do przepisów gry, które określają, kiedy należy przerwać grę, gdy dochodzi do kontuzji. W artykule piątym znajduje się obszerny zapis dotyczący postępowania w momencie, gdy któryś z zawodników doznał kontuzji.
Przejdź na Polsatsport.pl