NBA: Derby Los Angeles dla Clippers
Koszykarze Lakers przegrali z Clippers 115:119 w derbach Los Angeles, a Golden State Warriors pokonali Phoenix Suns 118:96 i odzyskali pozycję liderów Konferencji Zachodniej ligi NBA.
W hali Staples Center, gdzie derby Miasta Aniołów oglądało 19 tys. widzów, gospodarze ani razu nie wyszli na prowadzenie. Przegrywali już różnicą 12 punktów, ale w końcówce udało im się zmniejszyć stratę do jednego "oczka". W tym fragmencie gry nie zawiódł Luke Kennard, oddając dwa celne rzuty za trzy i Clippers ponownie odskoczyli, zachowując bezpieczną przewagę.
Oprócz Kennarda wyróżnił się Marcus Morris - 21 punktów. W drużynie Lakers rozczarował LeBron James, który wprawdzie zakończył mecz z przyzwoitymi statystykami (23 punkty, 11 zbiórek i sześć asyst), ale tylko dziewięć z 23 jego rzutów z gry było celnych. Lepiej od niego spisywał się Anthony Davis - 27 punktów i 10 zbiórek.
ZOBACZ TAKŻE: Euroliga: Sensacyjna porażka Zenita Sankt Petersburg, Mateusz Ponitka zdrowy
Clippers, z bilansem 12 zwycięstw i 11 porażek, zamienili się miejscami z Lakers (12-12) w tabeli Konferencji Zachodniej, awansując na szóstą pozycję. Na pierwszą powrócili natomiast Warriors, rewanżując się ekipie "Słońc" za porażkę trzy dni wcześniej w Phoenix 96:104. W piątek w San Francisco "Wojownicy" nie dali im szans. Stephen Curry zdobył 23 punkty i zatarł fatalne wrażenie z poprzedniego starcia tych drużyn, gdy trafił tylko cztery razy na 21 prób.
Warriors mają bilans 19-3, a drudzy w tabeli Suns - 19-4.
Na Wschodzie prowadzą Brooklyn Nets (16-6), którzy w piątek z trudem wygrali przed własną publicznością z Minnesota Timberwolves 110:105. Decydującą akcję przeprowadził Kevin Durant na 11 sekund przed końcową syreną. W całym meczu uzyskał 30 punktów, 10 zbiórek i sześć asyst. Mocno go wspierali Patty Mills - 23 punkty oraz James Harden - 20 punktów, dziewięć asyst i siedem zbiórek.