Piotr Stokowiec wspomina odsunięcie Marco Paixao w Lechii. "Nie mogłem dopuścić, żeby piłkarz był ponad drużyną"
Gościem "Cafe Futbol" był m.in. były szkoleniowiec takich drużyn jak Zagłębie Lubin i Lechia Gdańsk - Piotr Stokowiec. Opowiedział o ciężkim losie bycia trenerem. Podał kilka ciekawych przykładów.
Stokowiec w swojej karierze potrafił zdobyć Puchar Polski z Lechią Gdańsk. Sukcesy to jedna strona medalu, ale nie brakuje też trudnych momentów w tej pracy. Jako opiekun klubu z Trójmiasta nie bał się odsunąć od zespołu jednej z największych gwiazd Marco Paixao. W "Cafe Futbol" poruszył ten temat.
Zobacz także: PKO BP Ekstraklasa: Lechia Gdańsk pokonała Raków Częstochowa w "dziesiątkę"
- Było głośno o Marco Paixao, który naruszył reguły szatni. Chciał być ponad drużyną. Musiałem chronić tych reguł. Gdzie by była Lechia, gdybym nie wprowadził wtedy takich twardych zasad? Na tej podstawie zrobiliśmy dobry wynik. Nie ma jednego stylu zarządzania, który byłby dobry dla trenera. Czy byłby autokratyczny, czy demokratyczny. Są sytuacje, z którymi spotykamy się na co dzień. Wygrywamy mecz, przychodzi kapitan i pyta się "trenerze, czy możemy wypić po piwku?". I teraz zależy od kontekstu jak trener zareaguje. Za trzy dni mamy ważny mecz i mówi "nie ma mowy". Oni i tak wypiją np. u siebie w domu. A może im pozwala, bo im ufa i ściąga z siebie odpowiedzialność. Nie można powiedzieć, które zachowanie jest dobre - zaznaczył Stokowiec.
Stokowiec rozstał się z Lechią w tym roku. Wcześniej pracował jako trener w Wigrach Suwałki, Widzewie Łódź (jako asystent), Polonii Warszawa, Jagielloni Białystok i Zagłębiu Lubin. Obecnie pozostaje bez pracy.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl