Kamil Grosicki wróci do kadry? "Sousa powinien dać mu szansę"
Ma 33 lata, ostatni mecz w kadrze grał 9 miesięcy temu. Zanim z niej wypadł był piłkarzem, który robił zamieszanie na lewym skrzydle, a w szatni był gościem od robienia atmosfery. U Paulo Sousy dostał łącznie 40 minut i został skreślony, bo nie grał w klubie, bo nie pasował do systemu, jakim chciał grać Portugalczyk. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że Kamil Grosicki powinien wrócić na baraż z Rosją.
Ostatni mecz w kadrze zagrał w marcu 2021 z Anglią (1:2) na Wembley. Wszedł na ostatnie 5. minut. Potem selekcjoner Paulo Sousa już nie widział miejsca dla Kamila Grosickiego. Nie zabrał go na Euro 2021, lewoskrzydłowy nie dostawał też powołań na kolejne spotkania eliminacji do mundialu. Najpierw przestał być potrzebny na boisku, potem także w szatni, choć to był zawsze dobry duch zespołu.
Od marca wiele się jednak u Grosickiego zmieniło. Wrócił do Polski, do swojej Pogoni Szczecin i znowu czaruje na boisku. Jest jedną z gwiazd PKO Ekstraklasy, a jego drużyna jest na drugim miejscu w tabeli. Dlatego eksperci mówią do Paulo Sousy: powołaj Grosickiego do kadry na barażowy mecz o mundial z Rosją.
Polska to nie Brazylia, żeby obrażać się na Grosickiego
- I nie ma znaczenia wiek, ani to, że Kamila trochę w tej reprezentacji nie było – przekonuje Paweł Golański, były reprezentant Polski. – Forma sportowa u Kamila jest znowu wysoka, a to oznacza, że jest w stanie dać kadrze sporo pozytywnej energii na boisku i poza nim.
- To był i wciąż może być bardzo ważny zawodnik. Jeśli w marcu będzie w takiej formie, w jakiej jest teraz, to powinien dostać powołanie. W końcu Polska to nie Brazylia i nie mam aż tylu świetnych zawodników, żeby obrażać się na Grosickiego – dodaje inny były kadrowicz Piotr Czachowski.
ZOBACZ TAKŻE: Podsumowanie roku w piłkarskiej reprezentacji Polski
- Z Rosją gramy o wielką stawkę, a więc wszystkie ręce na pokład – komentuje Janusz Kudyba, kiedyś król strzelców 1. Ligi i mistrz Polski z Zagłębiem Lubin. – My jesteśmy w sytuacji podbramkowej, a Grosicki znowu jest w takiej formie, że potrafi jedną akcją zmienić oblicze meczu. A spotkanie z Rosją, to będzie taka gra do pierwszego ciosu.
W systemie Sousy z wahadłowymi mógłby zagrać chociaż kwadrans
Mecz z Rosją ważny, najlepsi zawodnicy, tacy, co mogą zrobić różnicę potrzebni, ale pozostaje pytanie, czy Grosicki pasuje do schematu Sousy z wahadłowymi. – W grze defensywnej Kamil argumentów nie ma, dlatego mógłby wejść na kilkanaście minut, na ostatni kwadrans, żeby niekonwencjonalnym zagraniem zrobić przewagę. Z Rosją będzie gra do pierwszego ciosu. To właśnie Grosicki może wejść i zadać ten cios – twierdzi Kudyba.
- Grosicki niewątpliwie nie pasuje do systemu Sousy, lepiej by się sprawdził w 4-4-2, gdzie miałby za plecami bocznego obrońcę. Ja od dawna powtarzam, że nie podoba mi się to, że Sousa na siłę chce wymusić grę z wahadłowymi, choć nie ma do tego ludzi. To się jednak nie zmieni, ale z Grosickim i tak warto spróbować, pamiętając, że on jest ultradefensywny i trzeba mieć pomysł na łatanie dziur – zauważa Czachowski.
Jedynie Golański jest zdania, że Grosicki mógłby dać jako wahadłowy coś więcej w szerszym wymiarze. – Kamil jest na tyle doświadczony, że pewnie szybko opanowałby założenia gry na wahadle. Choć zgadzam się ze stwierdzeniem, że to jest przede wszystkim piłkarz zorientowany ofensywnie, motor napędowy akcji, natomiast w bronieniu już nie jest taki dobry.
Poza Grosickim z polskiej ligi nie ma kogo wziąć
Grosicki podkreślał w ostatniej rozmowie z Interią, że on jest zainteresowany grą w kadrze, że nigdy się z niej nie wypisał, a skoro, jak mówi Czachowski: nie jesteśmy z Brazylią, to trzeba go brać i zrobić z jego grania pożytek dla reprezentacji. Tym bardziej że w polskiej lidze nie mamy praktycznie żadnych innych piłkarzy, którym dotąd Sousa nie dawał szansy, a którzy mogliby zmienić oblicze naszej drużyny.
- Poza Grosickim nie widzę nikogo, kto mógłby wskoczyć do kadry na Rosję – mówi Golański. – Chodzi bowiem o to, żeby wziąć graczy sprawdzonych. Baraż, to nie jest miejsce na eksperymenty, więc nowych twarzy, bądź takich, które na dłuższy czas zniknęły z reprezentacji, powinno być jak najmniej.
- Przyznam, że ja też nie widzę w PKO Ekstraklasie ludzi, których Sousa mógłby powołać – analizuje Czachowski. – Piłkarze grający w czołowych polskich klubach doskonale jednak widzą, gdzie w kadrze Portugalczyka mamy braki, więc powinni teraz wcisnąć pedał gazu i pracować ile sił, żeby w barażu dostać szansę i pomóc polskiej reprezentacji.
- Żadnego nowego odkrycia w polskiej lidze Sousa nie dokona, drugiego Grosickiego nie ma. Uważam jednak, że warto monitorować Jakuba Kamińskiego, bo to jest nowszy model ze świetnym dryblingiem, motoryką i zwrotnością. Sousa już daje mu szansę i na Rosję też mógłby go wziąć. To, podobnie jak Kamil, nie jest zawodnik na cały mecz, ale na kilkanaście minut jak najbardziej – podsumowuje Kudyba.
Przejdź na Polsatsport.pl