NBA: Porażka Brooklyn Nets. Piąta z rzędu wygrana obrońców tytułu
Prowadzący w Konferencji Wschodniej koszykarze Brooklyn Nets przegrali u siebie z Philadelphia 76ers 102:110, podczas gdy broniący mistrzowskiego tytułu w lidze NBA Milwaukee Bucks pokonali na wyjeździe Orlando Magic 136:118, odnosząc piąte zwycięstwo z rzędu.
W ekipie Brooklynu, po trzech meczach nieobecności z powodu protokołu sanitarnego związanego z pandemią Covid-19, wystąpił już jej czołowy zawodnik Kevin Durant. Lider ligowych strzelców (średnia 29,7 pkt) zdobył 33 pkt i miał sześć zbiórek. Drugi z nowojorskich gwiazdorów James Harden miał drugie w sezonie tzw. triple-double - 33 pkt, 14 zb. i 10 asyst, ale lepsi w zaciętej końcówce spotkania okazali się goście.
ZOBACZ TAKŻE: Golden State Warriors lepsi od Phoenix Suns w meczu na szczycie
W ich szeregach błyszczał kameruński środkowy Joel Embiid, który uzyskał 34 pkt i miał siedem zbiórek. Od jego trzypunktowej akcji przy stanie 97:97 na 3,14 min. przed końcem spotkania zaczął się zryw "Szóstek", które ostatni fragment wygrały 13:5, nie myląc się w żadnej ze swoich akcji. Trzypunktowe rzuty trafiali w tym okresie Tyrese Maxey (w całym spotkaniu - 25 "oczek") i Seth Curry (17).
Zespół z Filadelfii pod nieobecność objętego protokołem Covid-19 trenera Doca Riversa prowadził jego asystent Dan Burke. Embiid i Durant ostro rywalizowali na parkiecie. W końcówce obaj zostali ukarani faulami technicznymi za kłótnię na parkiecie. Po meczu każdy z nich z szacunkiem wyrażał się jednak o rywalu.
- Jeśli jest zawodnik bardziej utalentowany ode mnie w tej lidze, to jest nim właśnie Kevin, więc mam dla niego dużo szacunku. Podziwiam jego grę. Po prostu jesteśmy walecznymi sportowcami, konkurujemy ze sobą. Zwycięstwa mają znaczenie, każde i zawsze dobrze jest pokonać najlepszych na konferencji - powiedział Embiid, który w każdym z siedmiu ostatnich wyjazdowych spotkań zespołu zdobywał minimum 30 punktów.
Sixers odnieśli trzecią wygraną z rzędu. Najdłuższą serią zwycięstw w NBA mogą się pochwalić Utah Jazz i Chicago Bulls, które w czwartek nie grały oraz mistrzowie z Milwaukee, którzy ostatniej nocy pokonali na Florydzie ekipę Magic.
Gości do wygranej poprowadził grecki skrzydłowy Giannis Antetokounmpo - 33 pkt i 12 zb. Wspierali go Jrue Holiday - 25 i siedem asyst i Khris Middleton - 22 i sześć decydujących podań. W zespole Orlando, który pierwszy raz w sezonie przegrał piąty kolejny mecz na własnym parkiecie i w Amway Center ma bilans 2-13, wyróżnił się niemiecki skrzydłowy Franz Wagner - 20 pkt. Debiutant z Niemiec w 18. kolejnym meczu zanotował dwucyfrowy dorobek punktowy, co jest najdłuższą taką serią pierwszoroczniaka w historii klubu.
W trzecim czwartkowym spotkaniu Washington Wizards wygrali u siebie z Cleveland Cavaliers 110:93. Wracający do gry po przerwie covidowej Bradley Beal zdobył dla zwycięzców 29 pkt i 10 asyst. Czołowym strzelcem gości był Kevin Love - 24 i 11 zb. "Kawalerzyści" musieli sobie radzić bez hiszpańskiego rozgrywającego Ricky'ego Rubio, kontuzjowanego we wtorkowym meczu w Nowym Orleanie.
W przedostatnim dniu roku grały tylko zespoły z Konferencji Wschodniej, na czele której pozostają Nets (23-10) przed Chicago Bulls (22-10) i Milwaukee (24-13).
Spotkanie Denver Nuggets z Golden State Warriors zostało przełożone z powodu niemożności wystawienia przez zespół z Kolorado, zdziesiątkowany przez kontuzje i pozytywne wyniki testów na koronawirusa, ośmiu zawodników do gry. Na Zachodzie liderami są zespoły Warriors i Phoenix Suns (po 27-7) przed Utah Jazz (25-9).