Rajd Dakar. Jakub Przygoński: Odczułem ten dzień w kościach

Moto
Rajd Dakar. Jakub Przygoński: Odczułem ten dzień w kościach
fot. PAP
Rajd Dakar. Jakub Przygoński: Odczułem ten dzień w kościach

Prowadzący Mini Jakub Przygoński zanotował drugi z rzędu udany dzień w Rajdzie Dakar, ale przyznał, że czwartkowy etap mocno odczuł w kościach. Po weryfikacji wyników zajął w nim piąte miejsce i w klasyfikacji generalnej jest szósty.

"To dobry, ale trudny etap. Było dużo skomplikowanej nawigacji i trudnego terenu. Bardzo różnorodny: camel grass, kaniony, wydmy. Na szczęście wspólnie z Timo jakoś sobie poradziliśmy nawigacyjnie" – powiedział Przygoński, który początkowo był sklasyfikowany na szóstym miejscu, ale po karze nałożonej na jednego z rywali awansował o jedną pozycję.

 

Zobacz także: Rajd Dakar: Udany dzień Orlen Teamu

 

Kierowca Orlen Teamu przyznał, że czwartkowy etap dał mu się we znaki i już czeka na sobotę, gdy będzie dzień przerwy.

 

"Dzisiaj poczułem ten Dakar. Męczący dzień, czuję go mocno w kościach. Bardzo mi się przyda rest day" – podkreślił.

 

Najlepsze w tej edycji 15. miejsce zajął motocyklista Maciej Giemza, jednak przyznał, że bardziej jest zadowolony z innego etapu.

 

"Najlepsze miejsce, ale bardziej doceniam ten etap, w którym straciłem 50 minut na odszukanie waypointa. Dzisiaj jestem pozytywnie zaskoczony wynikiem. W pierwszej części odcinka złapałem Joaquima Rodriguesa, który dwa dni temu wygrał etap. Coś mu tam musiało nie zagrać, bo startował przede mną i go dogoniłem, a później już nie odpuściłem do końca etapu. Trochę dzięki temu ten czas jest niezły, bo mając dobrego zawodnika przed sobą można trochę więcej uwagi skupić na prędkości niż nawigacji. Najwięcej przyjemności z jazdy miałem dzisiaj na wydmach. Jechałem za Rodriguesem, a mając przed sobą zawodnika widzi się, czy w szczyt można wjechać pełnym gazem, czy trzeba odjąć. Cieszę się też z tego, że z etapu na etap rośnie moja pewność siebie" – zaznaczył.

 

Najlepszy czas na etapie uzyskał Australijczyk Toby Price (KTM), ale po kilku godzinach otrzymał sześć minut kary, co zepchnęło go na piąte miejsce. W tej sytuacji zwyciężył Włoch Danielo Petrucci, który startuje w wyścigach MotoGP. Jest pierwszym zawodnikiem, któremu udało się wygrać wyścig tej serii i etap na Dakarze.

 

Bardzo dobrze pojechał Konrad Dąbrowski, który ostatecznie został sklasyfikowany na 29. miejscu. Nie wiadomo jednak, czy jego wynik nie zostanie zneutralizowany, ponieważ etap został przerwany, a większość motocyklistów nie dojechała do mety. Powodem był brak możliwości zabezpieczenia medycznego odcinka.

 

Niezależnie od tego Dąbrowski jest bardzo zadowolony ze swojej dyspozycji.

 

"Trzy ostatnie odcinki mam naprawdę dobre tempo. Dzisiaj jestem tym bardziej zaskoczony, bo dużo dobrych nazwisk za mną startowało i myślałem, że szybko mnie dogonią. A tu 260 kilometrów jechałem sam i nawet to ja kogoś doścignąłem" – powiedział 20-letni zawodnik DUUST Rally Teamu. Przed rokiem został najmłodszym motocyklistą w historii, który ukończył Rajd Dakar.

 

W podobnej sytuacji jest Kamil Wiśniewski. W jego klasie quadów metę osiągnął tylko jeden zawodnik. W chwili zatrzymania etapu Polak notował trzeci czas, ale nie wiadomo, jaką decyzje podejmą sędziowie.

 

"Były dwa nawigacyjne tricki, które pojechałem dobrze. Dzisiaj quad mnie nie zrzucił, było wszystko ok. Czekam na ten rest day, ale nie dlatego, że jestem jakoś specjalnie zmęczony, a po prostu zawsze od połowy mi lepiej idzie. Mam już trochę tych Dakarów i widzę, że rywale później trochę opadają z sił, a ja jadę" – powiedział.

 

Piątkowy etap ponownie będzie miał start i metę w Rijadzie.

jb, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie