Michał Cieślak przed Okolie: Londyn czy Lądek Zdrój. Nie ma różnicy!
"Londyn czy Lądek Zdrój - nie ma dla mnie różnicy. Nie robi to na mnie wrażenia, ale wiadomo, że zawsze marzyłem o walkach z takimi rywalami, na takich arenach. Oglądając na przykład walkę Joshua - Usyk czy inne wielkie wydarzenia pięściarskie, człowiek myśli o takich rzeczach. Teraz to się spełnia" - mówi Michał Cieślak (21-1, 15 KO), który 27 lutego stoczy walkę o pas mistrza świata WBO z obrońcą tytułu, niepokonanym Lawrence Okolie (17-0, 15 KO).
Przemysław Garczarczyk: Michał Cieślak, pięściarski bohater dnia po podpisaniu kontraktu na walkę o pas mistrza świata WBO z Lawrence Okolie. Dziękuje za czas, bo domyślam się, że teraz za dużo go nie masz.
Michał Cieślak: Tak jest, grafik ogólnie napięty, ale trzeba znaleźć czas na wszystko, więc jest OK.
Od razu moja opinia, żebyśmy się nie powtarzali. Nie biorąc zupełnie pod uwagę głosów typu "za mocny ten Okolie, najtrudniejszy rywal, może najpierw ze dwóch lżejszych” i tak dalej…
To się na pewno dobrze zrozumiemy, bo ja też takich rzeczy nie biorę do siebie. Nie chce nawet o tym rozmawiać za bardzo.
Kiedy po raz pierwszy usłyszałeś o opcji pod nazwą Lawrence Okolie? To w sumie nie mogło być aż tak wielkie zaskoczenie, bo w rankingu WBO jesteś na trzecim miejscu, a wyprzedza ciebie tylko Murat Gassijew, który bije się teraz w wadze cieżkiej oraz Thabiso Mchunu, który ma 29 stycznia ma walczyć o pas WBC z dobrze znanym Ilungą Makabu.
Przygotowywaliśmy się na datę 19 lutego, więc przez święta czy Sylwestra byłem cały czas w treningu, robiliśmy jeden trening dziennie. Od razu po Sylwestrze, w poniedziałek, trener powiedział, że jest taka propozycja. To chyba było trzeciego stycznia, trzeba było podjąć decyzję ale z mojej strony to było dość łatwe. Wiadomo (jeśli chodzi o finanse) - przyszła jakaś pierwsza oferta, później druga, a później to już nie było o czym gadać. Tyle lat trenuję, po to to robię, żeby walczyć o najważniejsze trofea, z jak najmocniejszymi przeciwnikami. Nie żebym ja sobie wybierał czy uciekał, nie walczył czy walk nie podejmował. Była krótka piłką: w tą albo w tą, nie ma czasu na zabawy, ja już 33 lata w tym roku będę miał. Nawet nie ma o czym rozmawiać! Trenuję od początku roku, teraz już dwa treningi dziennie, podkręcamy tempo. Sparingi zaczynamy już od środy. Będzie trochę tych sparingów, więcej niż normalnie. Fizycznie i mentalnie czuję się bardzo dobrze, myślę, że 27 lutego będzie petarda!
Jaki był pierwszy temat rozmowy z trenerem Liczikiem o Okolie? Jego zasięg, niekonwencjonalny styl boksowania?
Z Andrzejem rozmawiamy na ten temat cały czas, nawet dziś po treningu. Jego zasięg na pewno ten niekonwencjonalny styl, że bije z dwóch rąk i że jest takim "śliskim" zawodnikiem do boksowania.
Rozmawiałem z kolegami dziennikarzami w Wielkiej Brytanii, którzy przyznają, że jednej rzeczy u Okolie nie przetestowano - jego szczęki. Jest pytanie co się stanie, jak Okolie przyjmie "petardę"...
Trener też o tym mówił, że tego nie wiemy. Nie wiemy jak się zachowa, jak będzie przyjmował moje ciosy. To wszystko przetestujemy 27 lutego w Londynie…
Przyznam, że biorąc pod uwagę gdzie będzie walka, moim faworytem 60 do 40 jest Okolie. Ale jak zobaczymy takiego ciebie jakiego znamy - agresywnego, idącego do przodu, składającego dobre kombinacje ciosów, to przekonamy się, jak mistrz świata WBO walczy na wstecznym. Bo wiemy, że Okolie się bardzo dobrze czuje idąc do przodu, kontrolując walkę. Nie wiemy jak bije się w obronie.
Okolie ustawia przeciwników lewą ręką, a ja muszę się przede wszystkim mentalnie nastawić na trudną walkę. Na wszystko z jego strony, na wszystko co najgorsze. Zawsze lepiej się mile zaskoczyć w ringu niż się w nim rozczarować. Muszę być gotowy na niego, na sędziów - nastawiam się na bardzo ciężką wojnę. A co będzie? Zobaczymy.
Szacunek dla twojego podejścia do boksu wszyscy mamy, natomiast chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz: Okolie mógł wziąć inną, łatwiejszą walkę, myślał też o jakiejś próbie w wadze ciężkiej. To będzie wielkie wydarzenie, wielka sala, pojedynek oglądać będą na całym świecie miliony ludzi. Mówiłeś o psychicznym nastawieniu - te liczby mają dla ciebie znaczenie?
Londyn czy Lądek Zdrój - nie ma dla mnie różnicy. Nie robi to na mnie wrażenia, ale wiadomo, że zawsze marzyłem o walkach z takimi rywalami, na takich arenach. Oglądając na przykład walkę Joshua - Usyk czy inne wielkie wydarzenia pięściarskie, człowiek myśli o takich rzeczach. Teraz to się spełnia.
Przejdź na Polsatsport.pl