Kacper Kozłowski zadebiutował w Royale Union SG. Czuć pewien niedosyt
We wtorkowy wieczór nowy klub Kacpra Kozłowskiego, Royale Union SG, zmierzył się na wyjeździe z RFC Seraing w ramach 22. kolejki belgijskiej Jupiler Pro League. Po tym spotkaniu (głównie polscy) kibice mogą czuć niedosyt. Polak wszedł w końcówce, w konsekwencji czego, nie mógł zademonstrować nowym fanom pełni swoich umiejętności.
18 stycznia nowy klub Kozłowskiego pojechał do Seraing, by zmierzyć się z miejscowym RFC. Wynik tego spotkania nie był absolutnie żadnym zaskoczeniem, bowiem lider ligi belgijskiej podejmował zespół ze strefy spadkowej.
ZOBACZ TAKŻE: Kacper Kozłowski zawodnikiem Brighton & Hove Albion! Dziesiątki milionów złotych za 18-latka!
Mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla drużyny Polaka, a sam 19-latek wszedł na plac gry dopiero w doliczonym czasie, gdy losy meczu były już dawno przesądzone. Wydaje się więc, że trener Felice Mazzu mógł już wcześniej postawić na polskiego pomocnika.
Royale zaczął mecz z wysokiego "C" i już w 5. minucie objął prowadzenie. Niemal 10 minut później obrońca gości Jonas Bager otrzymał czerwoną kartkę. To nie przeszkodziło jednak jego drużynie w zdobywaniu goli. Jeszcze w pierwszej części gry wynik został podwyższony na 0:2.
Wydawało się, że Kozłowski może dostać szansę już na otwarcie drugiej części meczu. Finalnie jednak na boisko wówczas weszli dwaj inni zawodnicy. W 62. i 83. minucie strzelone zostały pozostałe dwie bramki.
Po tym spotkaniu Royale Union utrzymał 7-punktową przewagę nad 2. w tabeli ligi belgijskiej Club Brugge. Jak dotąd na 22 meczów, 16 z nich kończyło się ich zwycięstwami, dwa remisami i cztery porażkami.
Przejdź na Polsatsport.pl