Lubi piłkę nożną, ale wybrał boks. Paweł Nowaczyński realizuje marzenia
Mieszka w domu dziecka. Studiuje dziennikarstwo. Lubi piłkę nożną, ale wybrał boks. Ulubieniec kibiców Paweł Nowaczyński trwa w postanowieniu i realizuje marzenia. 19 marca w Stężycy podczas gali Rocky Boxing Night stoczy trzecią zawodową walkę.
Powiedzieć, że 21 latek z Lublina miał ciężkie dzieciństwo to nic nie powiedzieć. Tata lekarz, uchodźca z Konga. Podobno miły człowiek. Podobno, bo Paweł nigdy go nie widział. Mama Polka. Z początku jakoś się układało, ale ostatecznie Paweł trafił do domu dziecka. Siostrze znaleziono rodzinę zastępczą. Z lubelskiego "Pogodnego Domu" mógł wyprowadzić się w wieku 18 lat. Jednak nie miał gdzie pójść i mieszka tam do dziś. Skończył technikum. Studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Studia stacjonarne pierwszego stopnia. W marcu znów wejdzie do ringu.
Zobacz także: Walki Kaczmarkiewicz - Gorgoń i Iglesias - Racz dodane do karty walk Polsat Boxing Promotions 5
- Pierwszy raz z treningami boksu zetknąłem się kiedy trener Paweł Berejowski przyjechał na zajęcia do nas, do placówki. Po jakimś czasie treningi się skończyły, ponieważ w placówce nie było chętnych na kontynuowanie boksu. Jakiś czas później, rok, może dwa, poszedłem na salę treningową i zapytałem trenera Pawła, czy mógłbym u niego trenować. Następnie uzyskałem pozwolenie od placówki, by chodzić na zajęcia. Tak zacząłem stawać się pięściarzem - opisuje Paweł Nowaczyński.
Na początku boksował amatorsko. Najważniejszym osiągnięciem było zdobycie srebrnego medalu Mistrzostw Okręgu Lubelskiego. Wziął także udział i wygrał walkę z Jakubem Przysuchą podczas meczu Lublin - Kielce w ramach XVI Memoriału Stanisława Zalewskiego. Zdecydował, że będzie zawodowcem. Chce iść śladami Johnego Tapii, byłego mistrza Świata w wagach junior koguciej, koguciej i piórkowej organizacji WBA, IBF i WBO.
- Wiódł szalone życie, dużo przeszedł, zmarła mu matka, ojciec znikł. Właściwie nie miał rodziców, miał trudno w życiu, toczył walki na ulicach. Ale potem został mistrzem świata. Jego podziwiam, ale moja miłość do boksu zaczęła się od walk Mike'a Tysona, które pokazywał mi wujek - opowiada Paweł, który szybko zaczął realizować swój plan. Plan na życie.
- Zgłosił się do turnieju wagi junior ciężkiej po rozmowach z zawodnikiem z mojej grupy, lubelskim pięściarzem Damianem Tymoszem. Nie miał wielkiego doświadczenia, ale ogromne serce i chęci do treningów. Wiedząc co przeszedł w życiu bez wahania dałem mu szansę - przyznał Krystian Każyszka, właściciel grupy Rocky Boxing Promotion.
Los zdecydował, że Nowaczyński już w pierwszej zawodowej i pierwszej turniejowej walce trafił na olimpijczyka z Rio, brązowego medalistę mistrzostw Europy Igora "Cygana" Jakubowskiego. Walczył ambitnie, ale przegrał przez nokaut...
- Uważam że Paweł Nowaczyski, który boksował ze mną, a ten którym jest dziś, to inny zawodnik - podkreśla Jakubowski. Jest śliski i w ringu potrafi dostosować się do rywala. Ma charakter, a jeśli tego nie brakuje, to resztę można wypracować. Bardziej uwierzył w siebie, a tę wiarę potwierdził w kolejnej, już wygranej walce na gali Rocky Boxing Night w Gdańsku.
Kręta historia Pawła Nowaczyńskiego nie umknęła uwadze kibiców i mediów. Jeszcze przed starciem z Jakubowskim Piotr Michalak przygotował o nim krótki reportaż, który ukazał się w głównym wydaniu "Wydarzeń" w telewizji Polsat.
- Po materiale przed walką z Igorem przybyło mi trochę obserwujących i zaproszeń na social mediach. Czułem, że była to zasługa wyemitowanego programu. Od tamtego momentu dostaję wiele wsparcia, ludzie trzymają za mnie kciuki i mi kibicują. Czasem na ulicy zdarzy się, że ktoś mnie rozpozna i powie, że widział moją walkę lub po prostu życzy powodzenia - mówi Nowaczyński, który owszem stawia na boks, ale nie zapomina o rozwijaniu ducha.
- Zacząłem studia dziennikarskie na KUL, bo bardzo imponują mi dziennikarze, szczególnie sportowi. Nie wiem czy bym się nadawał do tego fachu. Interesuję się sportami walki, piłką nożną i fajnie byłoby kiedyś spróbować dziennikarstwa powiązanego z moimi pasjami - opisuje Paweł, który w związku z harmonogramem zajęć na uniwersytecie oraz codziennymi treningami nie ma czasu podjąć stałej pracy. W przygotowaniach do walk pomagają sponsorzy, a za gaże zarobione w ringu może sobie coś kupić lub odłożyć na przyszłość.
- Jest przede wszystkim sympatyczną osobą, aż nadto sympatyczną i empatyczną biorąc pod uwagę co go w życiu spotkało - komplementuje byłego rywala Igor Jakubowski i dodaje - Młody i perspektywiczny. Jest ambitny i pracowity, a do tego odnalazł w życiu cel i chce wykorzystać szansę, którą dał mu Krystian Każyszka. Trzymam za Pawła kciuki i z zaciekawieniem obserwuję jego karierę. Jego biografia to scenariusz na film, a z tego powodu budzi w ludziach podziw i sprawia, że z ciekawością oglądają jego poczynania w ringu. Jest grzeczny, kulturalny i elokwentny, ale kiedy wychodzi do ringu budzi się w nim swoistego rodzaju bestia i to jest piękne. Namawiam do śledzenia kariery Pawła Nowaczyskiego i wspierania go w drodze do marzeń.
A kolejny odcinek kariery już 19 marca w Stężycy. Podczas Rocky Boxing Night Nowaczyński zmierzy się z o wiele bardziej doświadczonym Czechem Bohuslavem Jano.
- Nie za wiele wiem o swoim oponencie. Wiem jedynie, że sporo razy wychodził już do ringu, znacznie więcej ode mnie. Walkę mamy stoczyć w umownym limicie 92kg. Trenuję i sparuję z Rafałem Rzeźnikiem, który na tej samej gali co ja bił się będzie z Kajetanem Kalinowskim w finale turnieju wagi junior ciężkiej. Tego samego turnieju, od którego zacząłem swoją zawodową karierę - opowiada Paweł i dodaje. - Jak zawsze, od początku przygotowuję się w klubie Berej Boxing Lublin pod okiem wspomnianego trenera Pawła Berejewskiego.
Szef grupy Rocky Boxing Promotion Krystian Każyszka chce zorganizować w Lublinie konferencję prasową, aby zachęcić kibiców do wspierania swoich zawodników 19 marca.
- Chcę wyjść trochę poza strefę kaszubskiego komfortu. Snułem plany na organizację całej gali w Lublinie, ale ostatecznie zdecydowałem się na sprawdzoną Stężycę. Jednak, by wyjść naprzeciw kibicom, a także żeby rozreklamować bohaterów gali mieszkających w Lublinie Pawła Nowaczyńskiego oraz bezpośrednich rywali Rafała Rzeźnika i Kajetana Kalinowskiego zdecydowałem, że zaprezentuje ich lubelskiej publiczności na oficjalnej konferencji prasowej. To także ukłon dla trenerów, którzy pięknie pracują po to by ich zawodnicy cieszyli emocjami w ringu. Szczegółowe informacje na temat konferencji podamy w naszych mediach społecznościowych. Proszę śledzić też informacje w portalach - kończy Krystian Każyszka.
Finał turnieju wagi junior ciężkiej Rzeźnik - Kalinowski to walka wieczoru gali Rocky Boxing Night, nad którą patronat objął wójt gminy Stężyca Tomasz Brzoskowski. Ale to nie koniec emocji. 19 marca o Mistrzostwo Polski w wadze ciężkiej jeden z najmłodszych pięściarzy tej kategorii nad Wisłą Kacper Meyna zmierzy się z najstarszym zawodnikiem tej wagi Jackiem Piątkiem. Na karcie znalazły się też m. in. walka Artur Bizewskiego z Pawłem Sowikiem oraz rewanż utalentowanego Kubańczyka Evandera Rivery z Ukraińcem Anriejem Tsiurą. W sumie kibice zobaczą 8 zawodowych pojedynków.
W studiu między walkami pojawią się ciekawi goście, a galę pokaże telewizja Polsat na wybranych kanałach sportowych. Więcej informacji o karcie walk w mediach społecznościowych grupy Rocky Boxing Promotion oraz w portalach internetowych.
Przejdź na Polsatsport.pl