Sobotni super boks w Atlantic City. Nieustanna akcja gwarantowana!
Gary Russell Jr, od 2015 roku mistrz świata WBC wagi piórkowej kontra Mark Magsayo, niepokonany challenger z Filipin, podopieczny legendarnego Manny Pacquiao oraz dwie walki pięściarzy, których od pojedynku o pas może dzielić tylko jedno zwycięstwo: gala w kasynie Borgata w Atlantic to coś dla tych, którzy w ringu lubią nieustanną akcję. Transmisja na żywo w Polsacie Sport Extra.
Oto, co powiedzieli na konferencji prasowej główni bohaterowie gali:
Mark Magsayo/Filipiny (23-0, 16 KO): Gary to naprawdę dobry pięściarz, już od dawna chciałem z nim walczyć. Teraz mam wreszcie taką okazję i nie mogę się doczekać, kiedy wyjdziemy na ring. Zupełnie nie biorę pod uwagę tego, że po długiej przerwie Gary nie będzie odpowiednio przygotowany. Myślę, że nie ma pięściarza, który chce go pokonać bardziej niż ja, dlatego w sobotę przegra po raz drugi w karierze. Nie tylko potrafię walczyć, ale dostosować się do tego, co robi przeciwnik. Jestem tak samo szybki jak Russell, a w ringu porównamy nasze umiejętności techniczne.
Od czasu jak byłem dzieckiem, moim idolem był Manny Pacquiao. Zacząłem treningi kiedy miałem osiem lat, żeby tak jak on zostać jednego dnia mistrzem świata. Teraz nadszedł ten czas, a ja mogę tylko podziękować Pacquiao za to, że podpisał ze mną kontrakt promocyjny. Jestem za to bardzo wdzięczny. Wiele się nauczyłem w walce z Julio Ceja. Ten pojedynek pokazał, że potrafię walczyć technicznie, ale jak trzeba, to umiem się bić. Bardzo pomaga mi fakt, że moimi trenerami są Freddie Roach i Marvin Somodio, że wspierają mnie każdego dnia. Myślałem, że już wiem wszystko o boksie, ale kiedy pojawili się na treningach poprawili moje błędy, zrobili ze mnie znacznie precyzyjniej bijącego punchera. Filipińczycy rodzą się twardzi, jesteśmy wojownikami. Z takim nastawieniem, z takim charakterem wyjdę na ring.
Gary Russell Jr/USA (31-1, 18 KO): Tak czy inaczej, jestem gladiatorem, kocham to co robię. Uwielbiam sprzedawać w ringu moje umiejętności techniczne, wszystko co mogę pokazać w boksie. Nic nie przyszło mi łatwo, to nie jest jakaś niezwykła sytuacja dla mnie czy dla mojej rodziny. Nie mam obaw, że za długo nie walczyłem, bo zawsze jestem na sali treningowej. Nie miałem nawet dwóch miesięcy przerwy od treningów od czasu kiedy miałem cztery czy pięć lat. Boks to dla mnie wszystko, to dla mnie styl życia.
Wyjdę w sobotę na ring i zniszczę Marka Magsayo, a później nadejdą wielkie walki, których zawsze chciałem, a rywale nie będą się spieszyć, żeby wyjść ze mna na ring. Teraz tego też nie robią. Zawsze, kiedy mam wyjść na ring powtarzam to samo - ringowa inteligencja wygrywa z byciem atletą - bez względu na sytuację. Mark jest gotowy postawić wszystko na jedna kartę, chce się pokazać z jak najlepszej strony. Wielu innych po prostu chowa się przed najlepszymi. Dlatego wiem, że na walce mu zależy i będzie przyjemnością dzielić z nim pole bitwy.
Mówi o tym, że chce pokazać co potrafi, bardzo mi się to podoba - szkoda, że wielu innych tego nie robi, bo tego boks potrzebuje. Walczę na początku roku, więc jeśli przetrwam pojedynek bez kontuzji, wrócę latem. Ale żeby tak się stało, potrzebuje rywala. Biorę nawet pod uwagę zmianę kategorii wagowej, ale jeśli pójdę w górę, to oczekuję pojedynku z innym mistrzem świata.
Oprócz walki o mistrzostwo świata, na gali w Atlantic City zobaczymy także świetny pojedynek jednego z najbardziej niebezpiecznych pięściarzy wagi super lekkiej, Portorykańczyka Subriela Matiasa (17-1, 17 KO) z Rosjaninem Petrosem Ananjanem (16-2, 7 KO) oraz dwóch pięściarzy walki super piórkowej marzących o pojedynkach o tytuł mistrza globu: Tugstsogta Njambajara (12-2, 9 KO) z Sakarią Lukasem (25-1, 17 KO).
TRANSMISJA GALI Z ATLANTIC CITY W NOCY Z SOBOTY NA NIEDZIELĘ W POLSACIE SPORT EXTRA OD GODZ. 3.00
Przejdź na Polsatsport.pl