Serie A: Dobra passa Spezii. Napoli też wygrywa
Piłkarze Spezii, z Arkadiuszem Recą i Jakubem Kiwiorem w składzie, pokonali 1:0 Sampdorię Genua, której piłkarzem jest Bartosz Bereszyński. Odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo we włoskiej ekstraklasie, oddalając się wyraźnie od strefy spadkowej. Kontakt z liderem utrzymuje Napoli Piotra Zielińskiego.
Spezia w sześciu ostatnich występach ligowych tylko raz zeszła z boiska pokonana, a odnotowała w tym czasie cztery zwycięstwa, m.in. nad Milanem i Napoli na ich boiskach. Straciła w tym czasie ledwie trzy gole, w czym spora zasługa mających głównie zadania defensywne Recy i Kiwiora, którzy każde z tych spotkań rozpoczynali w podstawowym składzie. Ten drugi wszystkie rozegrał w pełnym wymiarze.
O niedzielnej wygranej zdecydowało trafienie Daniele Verdego w 69. minucie. Chwilę później po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce murawę musiał opuścić szwedzki pomocnik gości Albin Ekdal.
Tym samym ekipa z Genui doznała czwartej z rzędu porażki, a od przegranej drugą przygodę trenerską z nią rozpoczął Marco Giampaolo, który w środku tygodnia zastąpił zwolnionego Roberto D'Aversę.
Spezia z dorobkiem 25 punktów awansowała na 14. pozycję w tabeli, a Sampdoria z 20 jest 16. Od strefy spadkowej, którą otwiera 18. Cagliari, dzielą ją dwa punkty.
Zespół z Sardynii wcześniej w niedzielę zremisował z Fiorentiną 1:1. Krzysztof Piątek znalazł się w wyjściowej jedenastce "Violi" i grał do 68. minuty. Już po jego zejściu z boiska Riccardo Sottil zdobył wyrównującego gola dla gości.
Wcześniej obie drużyny, które kończyły mecz w dziesiątkę, nie wykorzystały rzutów karnych - z Cagliari Joao Pedro, który jednak wcześniej trafił do siatki z gry i była to jego 10. bramka w sezonie, a z Fiorentiny Cristiano Biraghi.
ZOBACZ TAKŻE: Inter Mediolan znów wystawił kibiców na próbę nerwów
Ekipa z Florencji, w której zabrakło chorego najlepszego snajpera Dusana Vlahovica, po trzecim w sezonie remisie jest szósta, ale do piątego Juventusu Turyn traci sześć punktów, a do czwartej Atalanty Bergamo (0:0 z Lazio Rzym) - siedem, więc trudno będzie się jej włączyć do walki o Ligę Mistrzów.
Z kolei z marzeń o tytule mistrzowskim nie rezygnuje Napoli, które w niedzielę wygrało z najsłabszą w lidze Salernitaną 4:1. Piotr Zieliński rozegrał w barwach miejscowych całe spotkanie, a w zespole gości w 36. minucie na boisku pojawił się Paweł Jaroszyński.
Gospodarze cztery gole mieli na koncie już w 53. minucie, m.in. Belg Dries Mertens i Lorenzo Insigne wykorzystali dwa rzuty karne. Salernitana od 51. min grała w dziesiątkę po czerwonej kartce, jaką został ukarany Albańczyk Frederic Veseli.
Napoli po trzecim kolejnym zwycięstwie awansowało na pozycję wicelidera, o cztery punkty za prowadzącym Interem Mediolan (w sobotę 2:1 z Venezią), a punkt przed Milanem, który w wieczornym szlagierze 23. kolejki podejmie na San Siro Juventus Turyn.
Przejdź na Polsatsport.pl