La Liga: Skromna wygrana Barcelony. "Trzy punkty, które dają tlen"
Piłkarze Barcelony po golu w końcówce wygrali na wyjeździe z przedostatnim w tabeli Alaves 1:0 i awansowali na piąte miejsce w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy. Lider Real Madryt w 22. kolejce w ostatnich sekundach uratował remis z Elche (2:2).
Barcelona nie miała ostatnio dobrej passy - odpadła w półfinale Superpucharu Hiszpanii i została wyeliminowana z rozgrywek o puchar kraju, przegrywając po dogrywce z Athletic Bilbao.
ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdor Barcelony ujawnił swoje zarobki
W niedzielę również długo się zanosiło, że "Duma Katalonii" nie odniesie sukcesu. Dopiero w 87. minucie gola na wagę zwycięstwa uzyskał Holender Frenkie de Jong, któremu asystował pozyskany zimą z Manchesteru City Ferran Torres, choć wcześniej dośrodkowywał z rzutu wolnego Jordi Alba.
"Frenkie w ostatniej chwili" - napisała tuż po końcowym gwizdku "Marca". Gazeta oceniła, że był to prawdopodobnie najgorszy występ Barcelony, od kiedy trenerem został Xavi Hernandez, a współautorami gola byli Alba i de Jong, czyli zawodnicy najbardziej krytykowani po ostatnich występach.
"Barca odniosła fundamentalne zwycięstwo, by dalej ratować ligowy sezon. Trzy punkty, które dają tlen" - zaznaczono.
Barcelona po wygranej w Vitorii awansowała na piąte miejsce w tabeli, wyprzedzając o punkt Real Sociedad San Sebastian (0:0 z Getafe).
Traci jednak aż 15 punktów do prowadzącego w tabeli Realu Madryt, choć lider rozegrał jedno spotkanie więcej.
W niedzielę "Królewscy" zremisowali na własnym terenie z Elche 2:2 i utrzymali czteropunktową przewagę nad drugą Sevillą.
Piłkarze trenera Carlo Ancelottiego punkt uratowali w końcówce, a do 82. minuty przegrywali 0:2.
Wcześniej najlepszy strzelec La Liga w tym sezonie Karim Benzema nie wykorzystał rzutu karnego, posyłając piłkę nad poprzeczką. To pierwsza "jedenastka", której nie wykorzystał grający w Realu od 13 lat Francuz. Poprzednich 16 zamienił na gole.
"Znowu pokazaliśmy wielkie serca i charakter, choć gra nam się nie układała. Z remisu i jednego punktu musimy być zadowoleni" - przyznał grający tym razem w obronie Lucas Vazquez.
Druga Sevilla w sobotę zremisowała z Celtą Vigo 2:2. Gospodarze osiągnęli ten wynik z trudem - do przerwy przegrywali 0:2, a gole strzelili między 71. i 74. minutą.
Trzeci ze stratą 10 punktów jest inny zespół ze stolicy Andaluzji - Betis, który w piątek wygrał na wyjeździe z Espanyolem Barcelona 4:1. W drugim z rzędu meczu dwa gole dla ekipy z Sewilli zdobył Borja Iglesias.
Przy jednym spotkaniu zaległym 14 punktów do lidera traci czwarte w tabeli Atletico. Mistrz z Madrytu w tej kolejce pokonał u siebie Valencię 3:2, choć do przerwy przegrywał 0:2, a jeszcze w 90. minucie 1:2.
Zespół trenera Diego Simeone przystępował do starcia z Valencią w kiepskich nastrojach. Wygrał tylko jeden z sześciu poprzednich ligowych meczów. Na dodatek odpadł w środę z walki o puchar kraju, przegrywając na wyjeździe z Realem Sociedad San Sebastian 0:2, a wcześniej został wyeliminowany w półfinale miniturnieju o Superpuchar Hiszpanii.
W sobotę długo zanosiło się na kolejną wpadkę Atletico. Do przerwy Valencia prowadziła bowiem po golach Amerykanina Yunusa Musaha i Hugo Duro.
Wprawdzie w 64. minucie kontaktowe trafienie zaliczył Brazylijczyk Matheus Cunha, ale goście długo utrzymywali skromne prowadzenie. Gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo dopiero w doliczonym czasie gry. Wyrównał w 90+1. minucie Argentyńczyk Angel Correa, a kilkadziesiąt sekund później wynik na 3:2 ustalił obrońca Mario Hermoso.
Dla kibiców Valencii to kolejny cios. "Nietoperze", po dobrych występach w grudniu, spisują się ostatnio znacznie słabiej - w czterech kolejnych meczach Primera Division zdobyły zaledwie punkt i plasują się na dziewiątej pozycji.
Przejdź na Polsatsport.pl