Pekin 2022: Kamil Stoch jak Simon Ammann? "Liczę na drobną kontuzję, która mu się przydarzyła"
XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie zbliżają się wielkimi krokami. Wbrew wcześniejszym obawom - wystąpi na nich Kamil Stoch, dla którego będzie to piąta w karierze impreza czterolecia. Na co stać trzykrotnego mistrza olimpijskiego po urazie, jakiego doznał przed rywalizacją na Wielkiej Krokwi w Zakopanem? - Bardzo liczę na Stocha i na drobną kontuzję, która mu się przydarzyła. To powinno skumulować u niego energię - stwierdził prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.
Początek roku w wykonaniu skoczka z Zębu nie należał do udanych. Wycofał się z Turnieju Czterech Skoczni, żeby w spokoju przygotować się do igrzysk w Pekinie. Podczas rozgrzewki przed treningiem zerwał torebkę stawową w stawie skokowym oraz naciągnął więzadło. Dwa dni później miał wziąć udział w kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. Ze względu na uraz - zrezygnował ze startu.
Zaczął się wówczas wyścig z czasem. Na szczęście zakończył się szczęśliwie dla Stocha. Lider polskiej kadry wrócił już nawet do treningów na skoczni.
- Bardzo liczę na Kamila Stocha i na drobną kontuzję, która mu się przydarzyła. To powinno skumulować u niego energię. Uraz wyłącza zawodnika, ale za to podnosi jego sprawność i regeneruje organizm. Wielokrotnie takie przykłady sprawdzały się w sporcie - stwierdził Tajner.
ZOBACZ TAKŻE: Fortuna: Niewiele brakowało, a w ogóle nie pojechałbym na igrzyska
Wytrawny kibic skoków narciarskich z pewnością pamięta Simona Ammanna, który zaliczył spektakularny upadek w Willingen w 2002 roku. Miesiąc później 20-letni Szwajcar - ku zaskoczeniu wielu ekspertów - zdobył dwa złote medale w Salt Lake City, zostawiając za sobą pretendentów do triumfu - Adama Małysza i Svena Hannawalda.
Czy takiej sztuki w Pekinie dokona Stoch? Do skoczka urodzonego w Grabs brakuje mu jednego złotego krążka.
Wypowiedź Apoloniusza Tajnera w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl