Australian Open: Daniił Miedwiediew w finale. Awantura na korcie

Tenis
Australian Open: Daniił Miedwiediew w finale. Awantura na korcie
Fot. PAP
Daniił Miedwiediew miał dużo zastrzeżeń do pracy arbitra.

Rosjanin Daniił Miedwiediew po raz drugi z rzędu wystąpi w finale wielkoszlemowego Australian Open. Rozstawiony z numerem drugim tenisista pokonał w piątek Greka Stefanosa Tsitsipasa (4.) 7:6 (7-5), 4:6, 6:4, 6:1, a o tytuł zagra z Hiszpanem Rafaelem Nadalem (6.).

Podczas pojedynku Miedwiediewa z Tsitsipasem nie brakowało emocji związanych z poziomem prezentowanym przez obu graczy ze światowej czołówki, ale iskrzyło również poza kortem. W tej drugiej sytuacji głównym przeciwnikiem wicelidera światowego rankingu nie był jednak Grek. Po stracie podania w drugim secie przy stanie 4:4 Rosjanin dostał ostrzeżenie za używanie obraźliwego słownictwa i wówczas zaatakował słownie sędziego.

 

"Zwariowałeś? Skąd to ostrzeżenie?" - rzucił 25-letni tenisista.

 

Po czym dodał, że on nic nie mówił, a za to ojciec rywala cały czas się komunikuje z synem.

 

"A jego ojciec może gadać po każdej akcji? Jesteś głupi? Jego ojciec mówi do niego przy wszystkich wymianach! Wolno mu to robić? Jak możesz sędziować półfinał wielkoszlemowy, kiedy jesteś tak kiepski?" - krzyczał wzburzony gracz z Moskwy.

 

Kiedy arbiter zapytał, czego Miedwiediew chce, to ten odparł, że ukarania przeciwnika.

 

Rosjanin przegrał tę odsłonę, ale w dwóch kolejnych był już górą.

 

"Nie sądzę, by te emocje pomogły mi zbytnio podczas meczu. Tracisz w takiej sytuacji koncentrację i zbyt dużo energii. Tuż po tym, jak to się wydarzyło, pomyślałem +To jest duży błąd+. Cieszę się, że odzyskałem koncentrację na początku trzeciego seta. Wyszło mi kilka serwisów i to pozwoliło mi wrócić do gry" - zaznaczył.

 

W półfinale wielkoszlemowym wystąpił po raz piąty. W niedzielę czeka go czwarty finał. Z dotychczasowych na swoją korzyść rozstrzygnął jeden - we wrześniu ubiegłego roku triumfował w US Open. Ma teraz szansę zostać pierwszym singlistą w liczonej od 1968 roku tzw. Open Erze, który wywalczył dwa pierwsze tytuły tej rangi w następujących po sobie imprezach. Jeśli wygra, to dodatkowo zadebiutuje w poniedziałek w roli lidera listy ATP.

 

Po niedopuszczeniu do gry z powodu zamieszania szczepionkowo-wizowego Novaka Djokovica Miedwiediew od początku był najwyżej rozstawionym tenisistą w stawce. W finale sprzed roku przegrał w Melbourne właśnie z Serbem, a pokonał go za to potem w finale w Nowym Jorku. Tym samym uniemożliwił liderowi światowego rankingu wywalczenie wówczas Kalendarzowego Szlema (wygrana we wszystkich czterech imprezach tej rangi w sezonie) oraz rekordowego 21. tytułu tej rangi. Gracz z Bałkanów obecnie jest na czele listy wszech czasów w męskich singlu z Nadalem i Szwajcarem Rogerem Federerem.

 

Z Hiszpanem Rosjanin rywalizował już m.in. w finale US Open 2019 i wtedy górą - po pięciosetowym pojedynku - był rywal.

 

"Znów zagram przeciwko jednemu z największych i znów przeciwko komuś, kto celuje w 21. tytuł. Oczywiście pamiętam tamten mecz przeciwko Rafie. To był mój pierwszy finał wielkoszlemowy i graliśmy chyba pięć godzin. Potem zmierzyliśmy się jeszcze kilkakrotnie i jestem gotowy" - zapewnił.

 

Tsitsipas, który w listopadzie przeszedł operację łokcia, po raz trzeci w karierze, a drugi z rzędu dotarł do "czwórki" w Melbourne. Poprzednio również zatrzymał go na tym etapie Miedwiediew.

PI, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie