Marian Kmita: Blisko tysiąc transmisji w Polsacie Sport. Jest tego naprawdę dużo
Dyrektor ds. Sportu w Telewizji Polsat Marian Kmita w rozmowie z Interią podsumował 2021 rok w polskim sporcie. - W zeszłym roku zrealizowaliśmy prawie tysiąc transmisji. Jeszcze parę lat temu było ich czterysta, a w tym roku zrobimy ich ponad tysiąc - powiedział.
Wojciech Górski: Za nami rok pełen sportowych emocji. Jak te 12 ostatnich miesięcy wyglądało z perspektywy dyrektora Polsatu Sport?
Marian Kmita: Przede wszystkim cały czas pracujemy w warunkach nienormalnych - popandemicznych, albo pandemicznych. Przesunęły się imprezy, mistrzostwa Europy, igrzyska olimpijskie. To postawiło przed nami szereg różnych nietypowych wyzwań, jak choćby turniej Ligi Narodów w siatkówce.
We Włoszech, gdzie mieliśmy codziennie mecz reprezentacji Polski, nasze plany były weryfikowane. Nie miało to nic wspólnego z tym, co znaliśmy z poprzednich 20 lat pracy w Polsacie Sport, bo warunki były zupełnie inne. Zawsze wysyłaliśmy ekipy, pracowaliśmy w kraju rozgrywania imprezy, a teraz wiele rzeczy działo się z przekazu ze studiem z Warszawy, albo wręcz z komentatorem z dziupli. Wszystkie nasze historie w kategorii pracy w nadzwyczajnych warunkach oceniam dobrze.
Uważam, że odzyskaliśmy wiele straconych pozycji pod względem oglądalności. Odrobiliśmy parę procent pod względem Polsatu Sport i Polsatu Sport News. Ten rok był znacznie lepszy.
A co do naszych wyzwań? Fajnie udało nam się zrobić studio olimpijskie do igrzysk Tokio. To bardzo dobre doświadczenie, które będziemy starali się powtórzyć przy Studio Pekin. Można i skorzystać z dużej imprezy sportowej, dobrze ją skonsumować i pokazać polskich sportowców, nie mając praw do transmisji. Nieźle wyszedł nam także magazyn piłkarskiego Euro, choć był to mniej radosny okres, bo reprezentacja Polski dość szybko z nim się pożegnała.
Zabrakło sportowego sukcesu.
Tak, Tokio było o wiele bardziej radosne. A my? Robimy swoje. Wróciły ligi, wróciły wielkie imprezy, wszystko jest okej.
Przejdź na Polsatsport.pl