NBA: Zła passa Nets
Uchodzący przed sezonem za jednych z głównych faworytów koszykarze Brooklyn Nets doznali szóstej z rzędu porażki w lidze NBA. Tym razem ulegli Sacramento Kings 101:112 i są na szóstej pozycji w Konferencji Wschodniej.
"Chyba za dużo czasu poświęcamy na gadanie i nasza gra jest za bardzo chwiejna. Obok świetnych momentów zdarzają nam się beznadziejne. Musimy być bardziej spójni, zarówno w grze, jak i jako zespół" - ocenił jeden z gwiazdorów Nets James Harden.
Słynny brodacz zakończył mecz w Sacramento z dorobkiem ledwie czterech punktów. Trafił dwa z 11 rzutów z gry, spudłował wszystkie pięć prób "za trzy". Tylko nieco lepiej zaprezentował się Kyrie Irving - 14 pkt.
Pod nieobecność najlepszego strzelca ligi Kevina Duranta liderem gości był Nic Claxton, który uzyskał rekordowe w karierze 23 punkty i miał 11 zbiórek.
"Mam nadzieję, że gdy wrócą kontuzjowani, to ruszymy we właściwym kierunku" - dodał Harden.
Nets z bilansem 29-22 zajmują szóstą pozycję na Wschodzie, gdzie brylują Chicago Bulls (32-18).
Wśród gospodarzy - 19-34 i 13. pozycja na Zachodzie - wyróżnił się Harrison Barnes - 19 pkt, siedem zbiórek i cztery asysty.
40 punktów Luki Doncica nie wystarczyło, by Dallas Mavericks pokonali na własnym parkiecie Oklahoma City Thunder. Goście zwyciężyli po dogrywce 120:114.
Słoweniec, który zaliczył także 10 asyst i sześć zbiórek, mógł rozstrzygnąć losy spotkania w regulaminowych 48 minutach, ale 0,1 s przed końcową syreną spudłował z 8,5 metra.
W dogrywce Doncica przyćmił skrzydłowy gości Luguentz Dort, który w ciągu pięciu minut uzyskał 14 (na 17 zespołu) ze swoich 30 punktów, w tym dwukrotnie trafił zza łuku.
"Rywale byli bardziej twardzi niż my. W najważniejszych momentach grali prościej, ale skuteczniej" - ocenił trener "Mavs" Jason Kidd.
Ekipa z Dallas (29-23) zajmuje piątą lokatę na Zachodzie, a gorsi od Thunder (16-34) w tej konferencji są tylko koszykarze Houston Rockets (15-36).