Pekin 2022: Eksperci o Natalii Maliszewskiej. "Teraz jest czas, by się wypłakać i wrócić na kolejne starty"
W sobotnim Studiu Pekin eksperci szeroko komentowali pozytywny wynik testu na COVID-19 Natalii Maliszewskiej. Polka na kilka godzin przed startem nie została dopuszczona do wyścigu. - To z pewnością spora frustracja. Teraz jest czas, by się wypłakać i wyładować złość. Mam nadzieję, że będzie w stanie wrócić na kolejny bieg - powiedziała Weronika Nowakowska.
Maliszewska po otrzymaniu kolejnego pozytywnego wyniku testu na obecność COVID-19 nie została dopuszczona do sobotnich eliminacji wyścigu na 500 m podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Ta sytuacja była szeroko komentowana przez ekspertów w trakcie Studia Pekin.
ZOBACZ TAKŻE: Była reprezentantka Polski o Natalii Maliszewskiej. "To druzgocące"
- Dramat to odpowiednie słowo. Warto przypomnieć, że igrzyska olimpijskie to największa impreza czterolecia, ale sportowcy przygotowują się nie cztery lata, a od najmłodszego wieku. Z czasem coraz bardziej oddają się sportowi, poświęcają życie prywatne. Natalia Maliszewska była naszą największą nadzieją na te igrzyska, dlatego mogę sobie jedynie wyobrażać, co czuje. Nie chce mówić, że wie, co czuje, bo sądzę, że nigdy się tak nie poczułam. To jest totalnie poza jej wpływem. To z pewnością duża frustracja. Teraz jest czas, żeby się wypłakać i wyładować złość. Mam nadzieję, że będzie w stanie wrócić na kolejny bieg - powiedziała Nowakowska.
Oprócz żalu i współczucia pojawiły się również słowa krytyki wobec organizatorów i sposobu testowania zawodników. Testy oraz izolacja tworzą ogromny chaos informacyjny wśród zawodników i jest to niespotykane w dotychczasowej historii igrzysk.
- To jest wydarzenie wbrew naturze sportu. Sport to walka i rywalizacja. W swojej karierze obserwatora sportu nie spotkałem się z czymś takim. Ubolewanie to za mało, by oddać nasze uczucia. Ona nie zawiniła w żadnym stopniu - dodał Andrzej Person.
- Mega frustracja. Cokolwiek byśmy powiedzieli, to nie wystarczy. Była nadzieją nas wszystkich, ponieważ my nie mamy zbyt wiele szans medalowych. Nie wiem, czy frustracja nie odbije się na niej w kolejnych biegach na 1000 i 1500 metrów. Sądzę, że wróci na tor, ponieważ ile można tkwić w tej izolacji - podsumował Krzysztof Miklas.
Przejdź na Polsatsport.pl