ATP w Rotterdamie: Hubert Hurkacz pewnie ograł Jo-Wilfrieda Tsongę (WIDEO)
Hubert Hurkacz od triumfu rozpoczął udział w halowym turnieju ATP w Rotterdamie. Polak ograł w dwóch setach byłego triumfatora imprezy Francuza Jo-Wilfrieda Tsongę, który w obecnej edycji występował dzięki dzikiej karcie. Kolejnego rywala Hurkacz pozna we wtorek.
Hurkacz wrócił w poniedziałek na kort po nieudanej przygodzie w Australian Open. W 1/32 finału w Melbourne przegrał z Adrianem Mannarino 0:3
ZOBACZ TAKŻE: Roger Federer wypowiedział się na temat swojego powrotu na kort
Tym razem Polak mierzył się z o wiele niżej notowanym Francuzem, choć zdecydowanie bardziej znanym. Tsonga w przeszłości triumfował w imprezie w Rotterdamie, ale najlepsze dni ma już za sobą. 247. rakieta rankingu ATP przystępowała do pojedynku z wrocławianinem w roli underdoga, tylko dzięki temu, że organizatorzy zapewnili francuskiemu tenisiście dziką kartę.
W pierwszej części spotkania nie miało to jednak wielkiego znaczenia ze względu na świetną dyspozycję serwisową Tsongi. Przy własnym podaniu nie zawodził również Polak, który w lacoste'owskim gemie miał jednak delikatne problemy. Obronił break pointa, a w końcówce partii sam zaatakował. Przy stanie 5:4 i serwisie Tsongi miał dwie piłki setowe, a przy drugiej wymusił błąd rywala, który wyrzucił piłkę w aut. Po 37 minutach popularny Hubi był o jedną partię od awansu.
Druga odsłona do pewnego momentu bliźniaczo przypominała, to co wydarzyło się w pierwszym secie. Obydwaj tenisiści bardzo precyzyjnie serwowali, nie dopuszczając do żadnej okazji na przełamanie. Ta przydarzyła się Polakowi przy stanie 4:3, ale Tsonga zdołał obronić się przed atakami wrocławianina. Później pilnował już podania jak oka w głowie i o zwycięstwie w drugiej partii miał rozstrzygnąć tie-break.
W nim Hurkacz był agresywny od początku i zdobył przewagę mini-breaka. Francuz nie zamierzał jednak poddać się bez walki i odrobił stratę. W trudnych momentach po obu stronach pojawiły się błędy, a pierwszego setbola miał rywal Hubiego. As serwisowy polskiego zawodnika wyrównał stan rywalizacji w gemie na 6:6, ale po chwili Polak dał kolejną piłkę setową rywalowi. I znowu Tsonga nie wykorzystał szansy, myląc się pod siatką. Po kolejnej pomyłce Francuza Hurkacz nie wypuścił już szansy z rąk i triumfował w tie-breaku i całym meczu.
Do tej pory zawodnicy nie mierzyli się ze sobą. Polak prowadzi więc w bezpośredniej rywalizacji 1:0. W kolejnej rundzie, prawdopodobnie w środę, zmierzy się z lepszym z pary Mikael Ymer - Lorenzo Musetti.
Transmisje spotkań turnieju ATP w Rotterdamie na sportowych antenach Polsatu.
Hubert Hurkacz - Jo-Wilfried Tsonga 6:4, 7:6
Przejdź na Polsatsport.pl