Weronika Biela-Nowaczyk kończy karierę
Snowboardzistka Weronika Biela-Nowaczyk, która we wtorek odpadła w eliminacjach slalomu giganta równoległego na olimpijskiej trasie w Zhangjiakou, nie wystąpi już w żadnych liczących się zawodach. Zamierza poświęcić się pracy naukowej.
- To są moje ostatnie zawody takiej rangi. Nie mam zresztą na myśli tylko igrzysk, ale też nie wystąpię już w Pucharze Świata. To była bardzo trudna decyzja. Nigdy się nie ma wrażenia, że się ma dość, bo teoretycznie mogłabym jeszcze powalczyć przez rok, a może dwa... Kończę teraz swoją długą przygodę ze studiami, więc uznałam, że to jest dobry moment - powiedziała Biela-Nowaczyk.
ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Matthias Mayer znów najlepszy w supergigancie. Historyczny wyczyn Austriaka
We wtorek zajęła w eliminacjach 22. miejsce. W pierwszym biegu rywalizowała z Kanadyjką Jennifer Hawkrigg, która nie ukończyła zawodów z powodu upadku.
- Trochę jestem zawiedziona, miałam nadzieję, że do szesnastki się dostanę. Nie pamiętam tych przejazdów, ale to nie wynikało ze stresu, a z koncentracji. Jedyne, co zarejestrowałam podczas dzisiejszych zawodów, to że Kanadyjka się wywróciła. To rozproszyło moją uwagę - przyznała.
W planach ma dokończenie doktoratu z fizyki, który pisze na Uniwersytecie Jagiellońskim.
- Mam nadzieję, że się uda wkręcić w środowisko naukowe. Do tej pory dało się godzić to ze sportem, ale uznałam, że fajnie byłoby się zająć fizyką na pełny etat. Moją dziedziną jest fizyka atomowa ciężkich jonów - zdradziła.
Biela-Nowaczyk zakończyła już olimpijskie starty w Chinach, podobnie jak Aleksandra Michalik, która była 24. w eliminacjach. Do 1/8 finału zakwalifikowała się tylko Aleksandra Król, a wśród mężczyzn także Oskar Kwiatkowski (5. czas) i mąż Bieli-Nowaczyk - Michał Nowaczyk (7.).
Michalik z kolei zadebiutowała na igrzyskach olimpijskich. Szansę na awans do kolejnej rundy pogrzebała już w pierwszym przejeździe, kiedy na jednej z ostatnich bramek straciła równowagę, co kosztowało ją kilka sekund.
ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Irlandzka saneczkarka, podopieczna polskiego trenera, przeszła do historii
- W pierwszym przejeździe byłam bardzo zestresowana, co było widać w mojej jeździe. Nie dowiozłam tego, mimo że jechało mi się bardzo dobrze. Błąd wynikał z tego, że za szybko pomyślałam, że już jestem za metą. Ten drugi pojechałam dla siebie, miałam radość z jazdy, już bez stresu - relacjonowała.
- Szkoda, że mam tylko jeden start. Dodaje presji fakt, że nie mamy szans się odkuć. Chyba że za cztery lata, mam nadzieję. Na pierwsze igrzyska jedzie się po doświadczenie, na drugie będę na pewno lepiej przygotowana - dodała.
Początek 1/8 finału zaplanowano na godzinę 7.30 czasu polskiego.
Przejdź na Polsatsport.pl