Pekin 2022: Hołd Holenderek dla zmarłej zawodniczki
Niedzielny finał sztafet w short tracku na 3000 m będzie miał szczególne znaczenie dla Holenderek. Zależy im na sukcesie w Pekinie jak nigdy, gdyż złoto chcą zadedykować zmarłej w 2020 r. koleżance z kadry Larze van Ruijven, brązowej medalistce z Pjongczangu (2018).
Zawodniczka podczas zgrupowania we Francji w lecie 2020 r. trafiła nieoczekiwanie do szpitala we francuskim Perpignan. Zmarła po kilkudziesięciu godzinach, a powodem była choroba autoimmunologiczna. Miała 27 lat.
ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022: Kamiła Walijewa nic sobie nie robi z podejrzeń o doping
„Odwiedziłem ją w szpitalu, cieszyła się, że w tym +dziwnym+ miejscu mówi się po holendersku. Półtora dnia później otrzymaliśmy wiadomość, że będą ją operować, a potem już było po wszystkim. Trudno opisać emocje, jakie będą towarzyszyły walce o mistrzostwo w Pekinie” – powiedział ze wzruszeniem trener holenderskiej reprezentacji Jeroen Otter.
Van Ruijven, zwana „Panterą” ze względu na charakterystyczny „koci” kask, zdobiony złotymi elementami, została zapamiętana przez innych uczestników olimpijskiej rywalizacji, nie tylko reprezentantów Holandii, jako pełna życia, uśmiechnięta dziewczyna.
By uczcić jej pamięć Rosjanin Siemion Jelistratow startował w Pekinie w pomarańczowym kasku, jakie noszą reprezentanci "Oranje". Z kolei belgijska łyżwiarka Hanne Desmet, która często trenowała z Van Ruijven, będzie dopingować Holenderki w niedzielnym finale A.
W finale B na 3000 m wystartują Polki w składzie: Nikola Mazur, Natalia Maliszewska, Patrycja Maliszewska i Kamila Stormowska. W półfinale biało-czerwone walczyły m.in. właśnie z Holenderkami, które uzyskały najlepszy czas (4.04,133) i są faworytkami niedzielnej rywalizacji.
Przejdź na Polsatsport.pl