Natalia Kaczmarek: Będziemy walczyć o złoty medal. Stać mnie na kolejną "życiówkę"

Jedną z gwiazd mityngu Copernicus Cup w Toruniu będzie Natalia Kaczmarek, która całkiem niedawno pobiła rekord życiowy na 400 metrów, a jej pojedynek z resztą "Aniołków Matusińskiego" i znakomitą Holenderką Femke Bol będzie jedną z największych atrakcji całej imprezy. Teraz zapowiada walką z rywalkami, ale także jasno deklaruje, że na zbliżających się HMŚ zamierza wraz z koleżankami osiągnąć wielki sukces. - Mam nadzieję na występ w sztafecie, gdzie będziemy walczyć o złoty medal.
Jakub Kędzior: Zaczęła pani sezon od pobicia rekordów życiowych na 300 i 400 metrów. Czy to zwiastun poprawienia rekordu Polski?
Natalia Kaczmarek: Ciężko powiedzieć, rekord kraju został całkiem niedawno poprawiony. Na pewno czuje się dobrze i mam nadzieję, że stać mnie na kolejną "życiówkę". Rezultat Anny Kiełbasińskiej 51,10 to super wynik, ja nie myślałam o tak szybkim bieganiu. Chciałam zakręcić się koło 51,70, bo wcześniej na hali miałam dużo słabszy rekord. A teraz ciężko określić, jak szybko mogę jeszcze pobiec.
Przed sezonem czuła pani, że otwarcie może być tak mocne?
Tak, już na treningach było dobrze i liczyłam, że poprawię rekord życiowy. Na otwartym stadionie była duża poprawa i byłabym zawiedziona, gdybym nie poprawiła się również na hali. Z drugiej strony, ciężko to porównywać, hala ma swoją specyfikę, ale cieszę się, że pobiegłam te 51,58. To bardzo dobry wynik, choć mam nadzieję, że stać mnie na jeszcze więcej.
ZOBACZ TAKŻE: Elaine Thompson-Herah dla Polsatu Sport! "Jestem podekscytowana pierwszą wizytą w Polsce"
Pani w ogóle lubi biegać w hali?
Tak średnio, że tak powiem. Wcześniej nie bardzo się tam odnajdywałam, ale teraz trochę mi się poprawiła szybkość i czuję się pewniej. Teraz zobaczymy, jak będzie więcej mocnych rywalek i będziemy biegły w "kupie".
Przed panią start w halowych mistrzostwach świata w Belgradzie. Stawia pani przed sobą jakiś konkretny cel?
Na razie nie, bo nie wiem nawet, czy będę biegać indywidualnie. Już cztery Polki mają minimum, a wystartować mogą tylko dwie, tak że dopiero na mistrzostwach Polski okaże się, które z nas wystartują. Mam nadzieję na występ w sztafecie, gdzie będziemy walczyć o złoty medal. Jesteśmy w takiej dyspozycji, że nas na to stać.
Czy fakt, że w tej imprezie nie wystartuje Małgorzata Hołub-Kowalik to dla Was duży cios?
Na pewno jest nam przykro. Gosia od lat biega w sztafecie, w poprzednim sezonie razem zdobywałyśmy medal na halowych mistrzostwach Europy, ona zawsze super biega, jest dla nas dużym wsparciem. Jednak najważniejsze jest zdrowie i jak jej coś doskwiera to uważam, że czasami trzeba podjąć takie decyzje. Bo będzie nam bardziej potrzebna w sezonie letnim.
Przejdź na Polsatsport.pl
