Malwina Smarzek o grze w rosyjskim klubie: Nie jest to dla mnie prosta sytuacja
Malwina Smarzek występuje w rosyjskim klubie Lokomotiw Kaliningrad. Po zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę pojawiło się wiele głosów krytyki pod adresem reprezentantki Polski. Siatkarka wyjaśniła w mediach społecznościowych, dlaczego w tej trudnej sytuacji nie wyjechała z Rosji i postanowiła dalej grać w tamtejszej lidze.
"Ten post nie ma na celu użalania się nad sobą, ale jest mi trochę przykro… Między wiadomościami czy wszystko u mnie w porządku (za które bardzo dziękuję), jest mnóstwo wiadomości krytyki, jak mogę być dalej w Rosji i grać tutaj… Nie jest to prosta sytuacja dla mnie, jak i dla WSZYSTKICH grających tutaj siatkarek! Nie tylko zagranicznych. Z przerażeniem patrzymy na to co dzieje się w tym momencie u naszych sąsiadów. Dziewczyny, z którymi gram w zespole, także są przerażone i niespokojne o to, co będzie w przyszłości. Ale chciałabym się Was zapytać: czym one zawiniły?! Oczywiście mogłabym wrócić do domu, ale czy to rozwiąże cokolwiek? Czy granie meczu ligowego stawia mnie z góry po czyjejś stronie? Chcę jedynie wierzyć, że te wszystkie osoby które mnie w tym momencie wyzywają w wiadomościach prywatnych i które są tak oburzone moją postawą, zrobiły coś, żeby pomóc naszym sąsiadom…" – napisała siatkarka na Instagramie.
W sobotę Smarzek wystąpiła w meczu 20. kolejki rosyjskiej Superligi siatkarek. Lokomotiw pokonał Dynamo Krasnodar 3:1, a polska atakująca wywalczyła dla swej drużyny 28 punktów.
Przejdź na Polsatsport.pl