Ołeksandr Szeweluchin: Reakcja Polski jest niesamowita
- Reakcja Polski jest niesamowita. Odbieram mnóstwo telefonów. Proszę wierzyć, ciężko na to wszystko stąd patrzeć. Uspokaja jedynie to, że działamy i staramy się pomóc ludziom - powiedział w Cafe Futbol były piłkarz m.in. Dynama Kijów i Górnika Zabrze Ołeksandr Szeweluchin, który od kilku lat mieszka na Śląsku.
W magazynie Cafe Futbol połączyliśmy się z Szeweluchinem, który pochodzi z okolic Kijowa.
- Całe życie mieszkałem w Kozynie. Urodziłem się w Kijowie, ale nie chciałem tam mieszkać. Kozyn znajduje się 10 km od bazy Dynama Kijów. Mama została sama w mieszkaniu. Jest w ukryciu, ale powiedziała, że nie opuści tego mieszkania, podobnie też inni mieszkańcy. Tata, brat, krewny, brat żony - wszyscy bronią Kijowa. Ciężko mi o tym mówić - zaczął Szeweluchin.
ZOBACZ TAKŻE: Czesi też nie chcą grać z Rosją
W stolicy Ukrainy trwają walki po tym, jak Rosja kilka dni temu zaatakowała naszego wschodniego sąsiada.
- Za dużo się mówi, chciałbym więcej konkretnych działań ze strony Europy. Nie potrzebujemy, żeby weszło wojsko np. polskie. Potrzeba sprzętu, rzeczy do walki, narzędzi wojskowych. Wyliczyliśmy, że około 10 milionów facetów zostanie na Ukrainie, ale oni muszą mieć czym walczyć - dodał.
Szeweluchin karierę piłkarską zaczynał w Dynamie Kijów. Później grał w kilku klubach na Ukrainie. W 2012 roku trafił do Górnika Zabrze, w którym spędził sześć sezonów. Od kilku lat mieszka on na Śląsku. Obecnie jest drugim trenerem GKS-u Jastrzębie.
- Reakcja Polski jest niesamowita. Odbieram mnóstwo telefonów. My jako grupa Ukraińców na Śląsku staramy się pomóc ludziom przekraczającym granicę. Zapewniamy zakwaterowanie, podstawowe rzeczy do życia itd. Proszę wierzyć, ciężko na to wszystko stąd patrzyć. Uspokaja jedynie to, że działamy i staramy się pomóc ludziom - zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl