Przed meczem rugby w Sopocie odegrano hymny Ukrainy i Polski
Przed inaugurującym rundę wiosenną ekstraligi meczu Ogniwa i Master Pharm Łódź w Sopocie odegrano hymny Ukrainy i Polski oraz minutą ciszy uczczono pamięć poległych podczas rosyjskiej agresji. W obu zespołach zagrało sześciu rugbistów pochodzących z Ukrainy.
W składzie mistrzów Polski jest czterech zawodników urodzonych na Ukrainie – to Władysław Grabowski, Dmytro Mokrecow, Oleksandr Czasowski i Roman Żuk. Ten kwartet od wielu lat gra i mieszka na co dzień w Polsce.
ZOBACZ TAKŻE: Klub pomoże rodzinom ukraińskich graczy, którzy uciekają do Polski
- Najdłużej Grabowski, bo ponad 10 lat. Władek od dawna ma też nasze obywatelstwo, zadebiutował również tydzień temu w reprezentacji Polski w wygranym 27:10 w Pradze towarzyskim meczu w Czechami. Uprawnieni do występów w biało-czerwonych barwach są także Czasowski i Żuk. Po agresji Rosji na Ukrainę ci zawodnicy normalnie ćwiczyli, ale widać było, że są rozkojarzeni i jakby nieobecni. Myślami byli zupełnie gdzie indziej. Na razie nie wiemy czy w jakiejś formie zaangażują się w pomoc swoim rodakom i skorzystają z przerwy w treningach, ale nie można tego wykluczyć - powiedział PAP dyrektor Ogniwa Bartosz Olszewski.
W konfrontacji z wicemistrzem Polski na boisku pojawiła się cała czwórka, poza Mokrecowem wszyscy w podstawowym składzie. Z kolei w Master Pharm zagrali ich rodacy, Witalij Kramarenko i Oleksandr Szewczenko.
Wychodzących na murawę zawodników prowadzili chłopcy z flagami Ukrainy i Polski, odegrano hymny obu krajów oraz minutą ciszy uczczono pamięć ofiar rosyjskiej agresji.
W Sopocie lepsi okazali się goście, którzy triumfowali 17:13 (14:3). Rewanż zaplanowano 2 kwietnia w Łodzi.
Ten mecz zainaugurował wiosenne zmagania ekstraligi. To spotkanie miało się odbyć 28 sierpnia w ramach drugiej kolejki, ale ze względu na korki na autostradzie rugbiści Master Pharm nie dotarli do Trójmiasta.
Przejdź na Polsatsport.pl