Ukraińscy pięściarze walczą na wojnie. "To nas wszystkich bardzo motywuje"
- Jestem w obronie terytorialnej. Szukamy sabotażystów i tych, którzy okradają mieszkania. Patrolujemy miasto i pomagamy przy punktach wojskowych - powiedział w programie Koloseum Max Miszczenko. Znany z polskich gal pięściarz uczestniczy w obronie Ukrainy przed rosyjską inwazją.
29-latek podkreślił, że wierzy w to, że kiedyś wszystko wróci do normy, a on sam będzie ponownie mógł wejść do ringu.
- Marzę o tym, żeby to się skończyło. Chciałbym znowu wyjść do ringu i boksować w Polsce - zaznaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Usyk przygotowuje się do obrony Kijowa
Ukrainiec zaznaczył, że Rosja przegrywa kolejne bitwy i już teraz musi radzić sobie z dużymi stratami.
- Nie jestem analitykiem wojskowym, ale wygrywamy dużo bitew. Oni mają wielu zabitych. Wydaje mi się, że to będzie druga Korea Północna. Będzie to zamknięty kraj z dyktatorem. To będzie najlepszy wariant dla Rosji. Wygrywamy i wszystko u nas będzie okej - stwierdził.
Przypomnijmy, że w obronie Ukrainy udział biorą pięśćiarze (m.in. Wasyl Łomaczenko i Oleksandr Usyk). Miszczenko podkreślił, że dla innych żołnierzy jest to bardzo motywujące.
- Osobiście kiedyś pisałem, że Łomaczenko i Usyk są trochę prorosyjscy. Ale teraz muszę cofnąć te słowa. Walczą w takiej samej grupie jak moja. To bardzo motywuje nas wszystkich - powiedział.
Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl