PKO BP Ekstraklasa: Bezbramkowy remis Piasta w Lubinie
Oba zespoły starały się przede wszystkim nie stracić gola i to się im udało. Remis w Lubinie żadnej z drużyn nie krzywdzi, bo żaden na więcej nie zasłużył.
Jeszcze mecz dobrze się nie rozpoczął, a trener Waldemar Fornalik był zmuszony do roszad w składzie, bo uraz zgłosił Martin Konczkowski. Nie wpłynęło to na postawę Piasta, który poza pierwszymi minutami był zdecydowanie groźniejszy niż gospodarze.
Pierwszą sytuację miał Kamil Wilczek, lecz debiutujący w ekstraklasie Wenezuelczyk Jhon Chanceloor zdołał zablokować jego strzał. Kilka chwil później jeszcze lepszą okazję miał Michał Chrapek, lecz wtedy fantastyczną interwencją popisał się Kacper Bieszczad. Minęło kilka minut i znowu bramkarz Zagłębia musiał ratować swoją drużynę po strzale Damiana Kądziora zza pola karnego.
ZOBACZ TAKŻE: Pogoń Szczecin zdemolowała Radomiaka
Od tego momentu spotkanie się wyrównało i gra toczyła się głównie w środkowej strefie. Akcje Piasta nadal były groźniejsze, szybsze, ale obrońcy Zagłębia byli bezbłędni. Z drugiej strony gospodarze kilka razy groźnie dośrodkowali w pole karne i to było na tyle w pierwszej połowie.
Drugą połowę lepiej zaczął Piast i wypracował sobie szybko bramkową sytuację. Po ładnej oskrzydlającej akcji piłka trafiła do Rauno Sappinena, który w przerwie zastąpił kontuzjowanego Kristophera Vidę, lecz ten trafił w trybuny.
Zagłębie odpowiedziało strzałem z rzutu wolnego. Do piłki ustawionej na dwudziestym metrze podszedł Łukasz Łakomy i uderzył ładnie w górny róg bramki, ale efektowną robinsonadą popisał się Frantisek Plach. Kilka minut później pomocnik gospodarzy miał dobrą okazję w polu karnym i gdyby lepiej trafił w piłkę mógł dać swojej drużynie prowadzenie. To była ostatnia groźna akcja lubinian w tym meczu.
Piast nie zaprezentował się lepiej, bo miał jeszcze tylko jedną okazję na gola i to sprezentowaną przez bramkarza Zagłębia. Po błędzie Bieszczada piłka trafiła do Chrapka, który zdecydował się od razu na strzał i gdyby nie stojący na linii bramkowej Aleksandar Scekic, byłoby 1:0 dla gości.
Na tym emocje w Lubinie się skończyły. Warto jeszcze odnotować powrót po kontuzji Filipa Starzyńskiego, który ostatni raz zagrał w grudniu.
KGHM Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0:0
KGHM Zagłębie Lubin: Kacper Bieszczad – Kacper Chodyna (77. Aleks Ławniczak), Bartosz Kopacz, Jhon Chancellor, Bartłomiej Kłudka (77. Cheikhou Dieng) – Patryk Szysz (88. Filip Starzyński), Łukasz Łakomy, Aleksandar Scekic, Koki Hinokio (77. Sasa Zivec), Erik Daniel (88. Jakub Wójcicki) – Martin Doleżal.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór – Martin Konczkowski (5. Arkadiusz Pyrka), Tom Hateley, Michał Chrapek, Jakub Holubek, Damian Kądzior (85. Tihomir Kostadinov) - Kamil Wilczek, Kristopher Vida (46. Rauno Sappinen).
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Erik Daniel; Piast Gliwice: Rauno Sappinen.
Sędzia: Paweł Malec (Łódź). Widzów: 2563.
Przejdź na Polsatsport.pl