NBA: Mistrz lepszy od lidera. Popis Jaysona Tatuma (WIDEO)
Broniący tytułu koszykarze Milwaukee Bucks pokonali najlepszy dotychczas zespół obecnych rozgrywek Phoenix Suns 132:122 w jednym z ośmiu niedzielnych spotkań ligi NBA. Jayson Tatum uzyskał 54 punkty dla Boston Celtics w wygranym 126:120 meczu z Brooklyn Nets.
W starciu będącym powtórką ostatniego finału grające w Milwaukee bez swoich liderów - umieszczonego na tzw. liście sanitarnej Devina Bookera i kontuzjowanego Chrisa Paula - "Słońca" dzielnie stawiały opór coraz lepiej radzącym sobie "Kozłom".
Goście w drugiej kwarcie dwukrotnie prowadzili różnicą 10 punktów, w trzeciej na krótko stracili przewagę, ale w czwartej długo również byli równorzędnym rywalem dla rozpędzającej się ekipy z Milwaukee. Jeszcze dwie i pół minuty przed końcem różnica wynosiła dwa punkty, ale decydujące fragmenty należały już do miejscowych, którzy skutecznie na punkty zamieniali rzuty wolne.
ZOBACZ TAKŻE: Kapitalny występ LeBrona Jamesa
Wygraną gospodarzy przypieczętował celną "trójką" Khris Middleton, który uzyskał łącznie 44 punkty, z czego 16 w ostatniej kwarcie. Ta część gry była popisem jego i Jrue Holidaya, który zdobył w niej 17 "oczek", a dorobek całego zespołu to 41.
- Kochamy taki rodzaj spotkań. Wydaje się, że mamy to "coś", żeby wygrywać właśnie takie bitwy. Tym bardziej, że rywale spisywali się naprawdę znakomicie - ocenił Holiday.
Poprzednia wizyta drużyny z Arizony w Milwaukee to był szósty mecz finału, który przypieczętował pierwszy od 50 lat tytuł "Kozłów". Wtedy 50 punktów zdobył Giannis Antetokounmpo. Teraz Grek miał kłopoty z faulami, spędził na parkiecie tylko 31 minut, ale wniósł do zespołu 19 punktów, 13 zbiórek i sześć asyst.
- To był jeden z meczów, na którego wygraniu zależało nam szczególnie. Jestem rozczarowany końcówką w naszym wykonaniu i końcowym wynikiem - przyznał Jae Crowder, zdobywca 19 punktów dla Suns. Najskuteczniejszy w ich szeregach był środkowy Deandre Ayton - 30 pkt.
Suns z bilansem 51-13 wciąż pozostają najlepszą drużyną rozgrywek. Bucks (40-25) po czwartym z rzędu zwycięstwie awansowali na trzecią pozycję za Wschodzie, za Miami Heat (43-22) i Philadelphia 76ers (39-24).
Coraz lepiej radzą sobie ostatnio "Celtowie" z Bostonu. W niedzielę pokonali na własnym parkiecie Brooklyn Nets 126:120. Gospodarze szalę na swoją stronę przechylili w ostatniej kwarcie, wygranej 37:30.
Mecz był popisem Jaysona Tatuma, który zdobył 54 punkty.
- Pojedynki ze świetnymi rywalami go napędzają - ocenił trener gospodarzy Ime Udoka.
A po drugiej stronie boiska był m.in. Kevin Durant. Gwiazdor Nets w drugim występie po kontuzji i ponadmiesięcznej przerwie uzbierał 37 "oczek" i został 23. w historii NBA koszykarzem, który osiągnął granicę 25 tys. punktów.
Celtics, którzy mają w dorobku 39 zwycięstw i 27 porażek, są na piątej pozycji na Wschodzie. Nets, uważani przed sezonem za jednych z faworytów, którzy jednak ze względu na rozmaite perturbacje od pewnego czasu wyraźnie zawodzą, z bilansem 32-33 plasują się na dziewiątym miejscu i wszystko wskazuje na to, że o występ w play off będą musieli powalczyć w barażu.
Przejdź na Polsatsport.pl