NBA: LeBron James z kolejnym rekordem
Koszykarz Los Angeles Lakers LeBron James został pierwszym zawodnikiem NBA, który szczyci się dorobkiem co najmniej 10 000 punktów, zbiórek i asyst. Z kolei Kevin Durant zdobył najwięcej w tym sezonie 53 pkt w wygranym przez jego drużynę Brooklyn Nets meczu z New York Knicks 110:107.
Najlepsza drużyna rozgrywek (bilans meczów 54-14), Phoenix Suns, nie miała litości dla Los Angeles Lakers. "Słońca" już po pierwszej połowie prowadziły 48:22, by ostatecznie rozgromić rywali 140:111. Na sukces gospodarzy najwięcej zapracowali Devin Booker (30 pkt) i Deandre Ayton (23 pkt i 16 zbiórek). Dla "Jeziorowców" była to 10. z rzędu wyjazdowa porażka i 29. w sezonie. Pocieszeniem dla ich kibiców mogą być statystyki LeBrona Jamesa. Lider Lakers, który nie pojawił się na boisku w ostatniej kwarcie, zaliczył 31 pkt, siedem zbiórek i sześć asyst.
ZOBACZ TAKŻE: NBA: Wysoka porażka obrońców tytułu
James w drugiej części gry, po trafieniu za 3 pkt Carmelo Anthony'ego, zanotował 10 000 asystę w karierze. W ten sposób stał się jedynym zawodnikiem w NBA, który legitymuje się dorobkiem ponad: 30 000 punktów (dokładnie 36 824), 10 000 (10 150) zbiórek i 10 000 (10 004) asyst. "Te statystyki są fajne, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia" - powiedział James.
Skrzydłowy Brooklyn Nets Kevin Durant uzbierał aż 53 punkty. Do swojego dorobku dodał dziewięć asyst i sześć zbiórek. To był jego 60. występ w karierze, w którym zdobył co najmniej 40 punktów. W dużej mierze dzięki jego grze Nets zanotowali trzecie zwycięstwo z rzędu - pokonali New York Knicks 110:107. Ich sytuacja w tabeli Atlantic Division niewiele się jednak poprawiła. Od lidera tej grupy, Philadelphii 76ers, są gorsi o sześć wygranych.
"Czuję się swobodnie, wiedząc, że mogę wpływać na tak wiele różnych zagrywek, w różnych obszarach boiska, które uwzględniają moje możliwości. Cały czas nad sobą pracuję, aby być jeszcze lepszy" - przyznał Durant.
Zespół 76ers okazał się mistrzem w odrabianiu strat. W niedzielę długo zanosiło się bowiem na to, że goście z Filadelfii wyprawę na Florydę nie będą mile wspominali. Po pierwszej połowie tracili bowiem do drużyny Orlando 17, a w czwartej kwarcie 10 punktów. W finałowych 3.50 minutach Magic nie zdołali trafić do kosza z gry. Doprowadziło to do dogrywki, w której wydawało się, że jednak Magic (najgorszy zespół Southeast Division) zanotują 19. zwycięstwo w sezonie. Stało się inaczej i goście ostatecznie triumfowali 116:114. Dla wygranych Kameruńczyk Joel Embiid rzucił 35 punktów i zebrał 16 piłek z tablic.