Adrianna Sułek: Wielokrotnie będę chciała występować w roli faworytki
Pięcioboistka Adrianna Sułek, liderka światowych tabel w 2022 r., jest jedną z największych polskich szans na złoty medal HMŚ w Belgradzie. - Nie występowałam w roli faworytki wcześniej, ale wielokrotnie będę chciała nią być - powiedziała PAP 22-letnia lekkoatletka.
Wśród pięcioboistek zaproszonych przez światową federację na HMŚ, które potwierdziły swój start w stolicy Serbii - Sułek ma trzeci rekord życiowy (4756 punktów). To wynik tym cenniejszy, że wyśrubowany w tym sezonie, uzyskany podczas niedawnych halowych mistrzostw Polski w Toruniu.
ZOBACZ TAKŻE: Nagrody dla najlepszych podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata
Lepsze życiówki mają tylko utytułowana Brytyjka Katarina Johnson-Thompson (5000) oraz Belgijka Noor Vidts (4791). Obie jednak w tym sezonie nie startowały jeszcze w pełnym wieloboju pod dachem.
- Mam nadzieję, że występ w mistrzostwach Polski był tylko niewielkim wietrzykiem przed tornadem, które będzie w Belgradzie. Nie występowałam często na ważnych zawodach międzynarodowych w roli faworytki, bo jestem bardzo młoda. Ale występować będę i pewnie wielokrotnie będę chciała występować w roli faworytki. Nie skupiam się jednak na tym, aby zdobyć medal, ale tak jak z prof. Janem Blecharzem pracujemy — w każdej konkurencji mam wystąpić jak najlepiej. Co to da? Zweryfikuje bieżnia - powiedziała mistrzyni Polski Sułek.
Dodała, że jest bardzo dumna z faktu możliwości rywalizacji na jednej linii startu z Katariną Johnson-Thompson - jedną z dwóch, w ocenie Sułek, najlepszych wieloboistek na świecie na przestrzeni ostatnich kilku lat.
- Dla mnie jest to tylko lekcja, jak powinnam się zachowywać. Czy będzie mi dane wygrać z taką legendą? Tego nie wiem. Zrobię wszystko, aby było naprawdę dobrze - wskazała.
Przed mistrzostwami Polski walczyła z ciężkim przeziębieniem, ale w Toruniu i tak uzyskała w większości konkurencji rekordy życiowe. Szczególnie wynik w skoku wzwyż - 1,89 - robi wrażenie.
- W Toruniu nie startowałam na świeżości. Ta ma być w Belgradzie. W skoku w dal na pewno nie jest u mnie możliwy wynik 6,63 jak w przypadku pani Urszuli Włodarczyk i pani Karoliny Tymińskiej, ale na pewno lepszy rezultat niż 6,26. Forma jest stabilna, więc jeden skok musi wyjść bardzo daleki. Bardzo bym chciała, aby to było 6,40 czy 6,50, ale czy już teraz to będzie możliwe? Tego nie wiem - przyznała.
Polka zaapelowała do kibiców, aby oglądali zawody wielobojowe od początku do końca, bo wtedy zawodnicy mogą pokazywać pełnie swoich możliwości w każdej z konkurencji. - Wówczas wszystko jest możliwe. Bardzo bym chciała, aby kibice byli w hali nie tylko podczas biegu na 800 m, który kończy pięciobój - dodała.
Największym osiągnięciem w dotychczasowej karierze bardzo młodej wieloboistki z Bydgoszczy był złoty medal młodzieżowych mistrzostw Europy w Tallinnie w siedmioboju w ubiegłym roku. Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio zajęła 16. miejsce.
Polskę w Belgradzie (18-20 marca) reprezentowało będzie 24 lekkoatletów.
Cztery lata temu do Birmingham pojechało 25 biało-czerwonych lekkoatletów. Wówczas Polska zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji medalowej - zdobywając 2 złote, 2 srebrne i jeden brązowy. Na najwyższym stopniu podium stanęli Adam Kszczot w biegu na 800 m i sztafeta męska 4x400 m, która poprawiła halowy rekord świata. Drudzy byli Marcin Lewandowski na 1500 m oraz żeńska sztafeta 4x400 m. Brąz wywalczył tyczkarz Piotr Lisek.
HMŚ w 2020 roku miały odbyć się w chińskim Nankinie, ale zawody odwołano z uwagi na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2. Zawody w Chinach mają się odbyć w 2023 roku (19-21 marca).
Przejdź na Polsatsport.pl