GP Bahrajnu 2022: Leclerc wygrał pierwszy wyścig w sezonie

Moto
GP Bahrajnu 2022: Leclerc wygrał pierwszy wyścig w sezonie
fot. PAP
Charles Leclerc wygrał wyścig o Grand Prix Bahrajnu.

Reprezentant Monako Charles Leclerc wygrał wyścig o Grand Prix Bahrajnu, inaugurujący sezon mistrzostw świata Formuły 1. Drugie miejsce zajął jego kolega z Ferrari Hiszpan Carlos Sainz jr. Zawodów nie ukończył broniący tytułu Holender Max Verstappen (Red Bull).

- Tak właśnie powinniśmy rozpocząć ten sezon! Na pierwszym i drugim (miejscu), baby! Mamma mia! - krzyczał przez radio po minięciu mety 24-letni Leclerc, który ruszał z pole position i odniósł trzecie zwycięstwo w karierze.

 

Ferrari cieszyło się z takiego sukcesu swojego zawodnika po raz pierwszy od września 2019 roku, po 910 dniach przerwy.

 

- Jestem przeszczęśliwy. Ostatnie dwa lata były dla teamu bardzo trudne - przyznał zwycięzca.

 

 

Na torze Bahrain International Circuit w Sakhir Leclerc, mimo ataku Verstappena tuż po starcie, utrzymał pierwszą pozycję, powoli ale konsekwentnie powiększając później przewagę nad Holendrem.

 

To zmieniło się po pierwszej wizycie reprezentanta Monako w alei serwisowej na 16. okrążeniu - na tor powrócił "przed nosem" mistrza świata, który swój postój odbył kilka chwil wcześniej.

 

Na trzech kolejnych okrążeniach Verstappen za każdym razem wyprzedzał Leclerca na prostej startowej, ale kierowca Ferrari odzyskiwał pozycję po kilku lub kilkunastu sekundach. Za trzecim razem Holender zahamował za ostro, zblokował przednie koło i od tego momentu znów zaczął tracić dystans do lidera.

 

W pierwszym wyścigu nie obyło się bez wizyty samochodu bezpieczeństwa na torze. Stało się to po tym, jak niespodziewanie zapalił się bolid prowadzony przez Pierre'a Gasly'ego (AlphaTauri). Francuz pospiesznie zatrzymał pojazd na poboczu i uciekł z niego nie doznając obrażeń, ale tak zaparkowane auto stwarzało niebezpieczeństwo dla innych.

 

Po neutralizacji Verstappen miał jeszcze szansę zaatakować Leclerca, ale lider wyścigu szybko mu odjechał. Trzy okrążenia przed metą bolid Holendra odmówił posłuszeństwa, mistrz świata musiał zjechać do alei serwisowej i zakończył udział w wyścigu. Dzięki temu Sainz jr awansował na drugie miejsce, Meksykanin Sergio Perez (Red Bull) - na trzecie, a siedmiokrotny triumfator cyklu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes) - na czwarte.

 

Okazało się jednak, że nie była to końcowa kolejność, bo w połowie ostatniego okrążenia awarii uległ także silnik w bolidzie Pereza i Red Bull pozostał w Bahrajnie bez punktów, a Hamilton wskoczył na najniższy stopień podium. Za nim uplasował się jego rodak i kolega z teamu George Russell.

 

- Odłączyło mi silnik, zablokowało tylne koła... nic nie mogłem zrobić - relacjonował Perez.

 

Wszyscy trzej kierowcy, którzy nie ukończyli niedzielnych zawodów, prowadzili bolidy napędzane jednostką Red Bull Powertrains. Czwarty z nich Japończyk Yuki Tsunoda (AlphaTauri) zajął ósme miejsce.

 

Powody do zadowolenia może mieć za to team Haas, który po zerowym dorobku punktowym przez cały 2021 rok nowy sezon rozpoczął od piątego miejsca Kevina Magnussena. Duńczyk powrócił do rywalizacji w Formule 1 tylko dlatego, że z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę wykluczony z zespołu został Rosjanin Nikita Mazepin. Blisko pierwszych punktów w karierze był drugi kierowca Haasa Niemiec Mick Schumacher, który uplasował się na 11. pozycji.

 

W czołowej, punktowanej dziesiątce znaleźli się natomiast obaj zawodnicy Alfa Romeo Racing Orlen, którego kierowcą testowym jest Robert Kubica. Fin Valtteri Bottas, który przeniósł się do tego teamu z Mercedesa, zajął szóste miejsce, a debiutujący w F1 Chińczyk Zhou Ganyu był 10.

 

Kolejna runda MŚ - wyścig o GP Arabii Saudyjskiej - odbędzie się za tydzień w Dżuddzie.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie