Iga Świątek chwalona przez amerykańskie media
Po zdobyciu "tenisowego raju", jak nazywana jest kalifornijskie Indian Wells, gdzie triumfowała w niedzielę, Iga Świątek szykuje się już do kolejnego prestiżowego turnieju - Miami Open. Osiągnięcia Polki są w USA odnotowywane i doceniane, ale jeszcze bez "mody na Igę".
W niedzielnym finale Świątek pokonała Greczynkę Marię Sakkari 6:4, 6:1. Tym samym triumfowała w drugim z rzędu turnieju rangi WTA 1000, do pięciu powiększyła kolekcję swoich zawodowych tytułów, przedłużyła serię wygranych meczów do 11 i poprawiła tegoroczny bilans na 20-3, co czyni ją najlepszą zawodniczką w tourze.
"Wisienką na torcie" jest pozycja wiceliderki światowego rankingu, która osiągnęła po raz pierwszy - 1136 dni po debiucie w głównej drabince imprezy WTA (19 lutego 2019 w Budapeszcie), choć wcześniej wystąpiła w wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne.
W amerykańskiej prasie w poniedziałek pojawiło się kilka wzmianek na temat triumfu Polki w Indian Wells. W większości ich autorzy chwalą ją i przypominają historyczne osiągnięcia, ale nie można jeszcze z całą pewnością stwierdzić, że w USA zaczęła się "moda na Igę".
ZOBACZ TAKŻE: Fibak: Świątek zajmie miejsce Williams
Najbardziej powściągliwa w swojej relacji była stacja ESPN, która dużo więcej miejsca poświęciła - rzecz jasna - sukcesowi Taylora Fritza. Amerykański tenisista w męskim finale pokonał bowiem Rafaela Nadala i stał się pierwszym reprezentantem gospodarzy z triumfem w Indian Wells od 2001, kiedy najlepszy okazał się Andre Agassi.
Zwracając uwagę na to, że finał kobiet cechowała duża liczba błędów, ESPN zauważyło także, że w damskim tenisie - od czasu kiedy Serena Williams udała się na urlop macierzyński w 2017 - brakuje stabilności.
"Od triumfu Polki w opóźnionym przez pandemię French Open w październiku 2020, w pięciu kolejnych Szlemach były cztery różne mistrzynie. Świątek jest jedną z 14 zawodniczek, które wygrały imprezę Wielkiego Szlema od początku 2016. Dla kontrastu Nadal, Federer i Djokovic w tym okresie oddali rywalom tylko... cztery. Ale Świątek wzbija się - podobnie jak potrójna triumfatorka wielkoszlemowa i liderka rankingu Ashleigh Barty - jako jedna z nielicznych, które potrafią wygrywać tydzień po tygodniu, na różnych nawierzchniach i w różnych miejscach" - analizowano.
"The Desert Sun" - lokalny dziennik z Coachella Valey w południowej Kalifornii, który każdego dnia szczegółowo opisywał zmagania na arenach Indian Wells Tennis Garden, w swoim podsumowaniu podkreślił, że Świątek to druga Polka - po Agnieszce Radwańskiej - która grała w finale BNP Paribas Open. Zauważa także, że teraz 20-latka - podobnie jak wcześniej krakowianka - zajmuje drugie miejsce w rankingu WTA i chwali ją za pokaźny dorobek mimo młodego wieku.
"Ma zaledwie 20 lat, ale już zdążyła pokazać, że czuje się komfortowo na największych arenach tenisowych świata. Udowodniła to wygrywając French Open w 2020 roku i teraz w Indian Wells. W sumie ma już na koncie pięć tytułów i jest pod tym względem najmłodszą tenisistką od 2009, kiedy swój piąty tytuł WTA wywalczyła mająca niespełna 21 lat Caroline Wozniacki" - wskazano.
Według witryny tennis.com niedzielny finał - z powodów wietrznych warunków - faworyzował zawodniczkę returnującą. W swoim tekście portal z siedzibą w kalifornijskiej Santa Monice wylicza świetne statystyki Polki, która stała się pierwszą zawodniczką w całym tourze w 2022 z 20 zwycięskimi meczami. Świątek może się pochwalić też serią 10 wygranych setów w pojedynkach finałowych.
"Po tym, jak przegrała swój pierwszy finał w Lugano w 2019 roku, wygrała pięć kolejnych bez straty seta" - przypomniano.
Autor relacji przewiduje także, że Świątek, którą postrzega jako świetną tenisistkę pod kątem przygotowania fizycznego i poświęcenia, może mieć "właściwą mieszankę techniki, fizyczności i siły mentalnej, aby być liczącym się graczem w największych turniejach na przestrzeni wielu nadchodzących lat".
Najcieplej o Polce pisano w "Los Angeles Times". Na początku w dosyć zabawny sposób przytoczono historię z pomeczowej ceremonii nagród, kiedy do podniesienia ciężkiego kryształowego pucharu Świątek potrzebowała aż dwóch podejść.
"Ale kiedy już trzymała nagrodę w górze, zobaczyliśmy obrazek, który z pewnością powtórzy się ponownie na przestrzeni najbliższej dekady, a może i dłużej" - zaznaczono.
W dalszej części autor - cytując Świątek, która swoje zwycięstwo podsumowała na gorąco słowami: "mój umysł nie może tego ogarnąć" - podkreślił, że nie ma w tym przypadku, gdyż to jest "kobieta, która cały czas się poprawia, bo studiuje swoją grę, i która - aby wzmocnić mentalne nastawienie - polega na pracy z psychologiem sportowym".
Dwa inne źródła - oprócz pochwał za wynik w Indian Wells - zwracają uwagę na Świątek także z nieco innych powodów. Tennis Podcast przytoczył pomeczową wymianę zdań pomiędzy Polką a legendarną Martiną Navratilovą, gdzie była wielka mistrzyni przybijając "piątkę" zapytała: "Co jeszcze możesz ulepszyć?". Na co raszynianka z uśmiechem na ustach odpowiedziała: "Ty mi powiedz, co?!".
Natomiast portal Yahoo Sports zauważył, że Świątek, która zrzuciła z drugiego miejsca rankingu WTA Czeszkę Barborę Krejcikovą, w ostatnich tygodniach myślała nie tylko o tenisie.
"Podczas ceremonii wręczenia nagród zaproponowała wszystkim połączenie się i solidarność z Ukrainą w momencie, gdy rosyjska inwazja wciąż rujnuje ten kraj" - przypomniano.
Od środy o kolejne punkty i premie finansowe tenisistki rywalizować będą w Miami. Za zwycięstwo na Florydzie, podobnie jak w Kalifornii, jest do wzięcia 1000 "oczek", a w puli nagród znajduje się identyczna kwota 8,58 mln dolarów, z czego 1,23 mln trafi na konto niepokonanej.
Zawodniczka trenera Tomasza Wiktorowskiego jest rozstawiona z "dwójką" i podobnie jak w Indian Wells zacznie rywalizację od 2. rundy. Za rywalkę mieć będzie Szwajcarkę Viktoriję Golubic, z którą ma niekorzystny bilans... setów, ale remisowy meczów, a przegrała na otwarcie Wimbledonu w 2019, bądź jedną z kwalifikantek. Później na jej drodze mogą się znaleźć Rosjanka Ludmiła Samsonowa, Amerykanka Cori Gauff bądź Dunka Clara Tauson, którą pokonała w Indian Wells, a w ćwierćfinale czekać może na nią ewentualnie Hiszpanka Garbine Muguruza, Łotyszka Jelena Ostapenko albo doświadczona Czeszka Petra Kvitova.
Najwyżej rozstawiona będzie Białorusinka Aryna Sabalenka, która od czasu zamknięcia zgłoszeń spadła na siódme miejsce w klasyfikacji tenisistek. Podobnie jak w Kalifornii, na Florydzie zabraknie pierwszej rakiety świata - Australijki Barty.