Justyna Święty-Ersetic o niebiesko-żółtych wstążkach: Nie wiem skąd to oburzenie
- Nie uważam, że zrobiłam coś nachalnie - powiedziała Justyna Święty-Ersetic po powrocie z lekkoatletycznych halowych mistrzostw świata w Belgradzie. Polska zawodniczka opowiedziała o sytuacji dotyczących niebiesko-żółtych wstążek w jej włosach, które były symbolem wsparcia dla Ukrainy.
Święty-Ersetic opowiedziała o momencie, kiedy jeden z osób pracujących przy halowych mistrzostwach świata w Belgradzie zwróciła jej uwagę na niebiesko-żółte wstążki we włosach.
- Ostatniego dnia mistrzostw wszystko było w porządku. Miałam jeden epizod z tymi wstążkami, kiedy powiedziano mi, że nie powinnam w nich startować i mam je wyciągnąć z włosów. Na szczęście udało mi się w nich wystąpić. Nie za bardzo tego rozumiem. To był drobny symbol, więc nie wiem skąd to oburzenie - stwierdziła.
ZOBACZ TAKŻE: HMŚ Belgrad 2022. Brązowy medal żeńskiej sztafety 4x400 metrów!
Polska zawodniczka odniosła się do zasad panujących na imprezach tego typu.
- Są jasno określone zasady, że nie można się udzielać politycznie. Nie uważam, że zrobiłam coś nachalnie. To był drobny symbol. Wiadomo, że byliśmy w takim kraju, a nie innym. Wiemy też, jaka jest sytuacja na świecie - oceniła.
Brązowa medalistka z halowych mistrzostw świata w Belgradzie wypowiedziała się także na temat udziału ukraińskich zawodników w zawodach.
- Fajnie, że pomimo tego, co się dzieje, część zawodników z Ukrainy przyjechała i wystartowała. Bardzo im kibicowałam. Mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znajdują byli w stanie walczyć o jak najlepsze rezultaty i o pozycje medalowe - podsumowała.
Przejdź na Polsatsport.pl