Znowu groźnie w Planicy! Jan Hoerl podparł się tuż przed wybiciem z progu
Jan Hoerl przeżył chwile grozy podczas treningu przed kwalifikacjami w Planicy. Austriacki skoczek miał wielkie problemy podczas najazdu na próg i musiał ratować się, machając rękami tuż przed wybiciem. Na szczęście Hoerlowi nic się nie stało. Ze względu na topniejące tory najazdowe kwalifikacje zostały jednak przełożone na godzinę 15:00.
W środę Letalnicę testowali przedskoczkowie, a podczas ich skoków treningowych też miała miejsce nieprzyjemna sytuacja. Timotej Jeglic spadł na 80 metr mamuciej skoczni i zsunął się w dół zeskoku. Słoweński skoczek opuścił skocznię na toboganie i został przetransportowany do szpitala w pobliskich Jesenicach.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ w łyżwiarstwie figurowym: Amerykanie prowadzą w parach sportowych
W czwartek na belce startowej zasiedli już zawodnicy, którzy w weekend będą walczyć o ostatnie punkty Pucharu Świata w tym sezonie. Wśród nich był miedzy innymi Jan Hoerl, który w pierwszej próbie treningowej osiągnął 227,5 metra i zajął czternaste miejsce. W drugim treningu Austriak przeżył jednak chwile grozy.
Ze względu na problemy z torami najazdowymi Hoerl przyjął bardzo niestabilną pozycję tuż przed wybiciem i zaczął machać rękami. Udało mu się jednak wyjść z progu, a skok został bezpiecznie zakończony na buli. Odległość 97,5 metra nie miała większego znaczenia przy tym, że skoczek znalazł się chwilę później na dole skoczni.
Ze względu na kłopoty z torami najazdowymi drugi trening został przerwany i oficjalnie odwołany. Organizatorzy aż do kwalifikacji, które miały rozpocząć się o godzinie 11:00, próbowali poprawić najazd na próg. Tory topnieją pod wpływem intensywnych promieni słonecznych.
Ostatecznie kwalifikacje zostały przesunięte na godzinę 15:00.
Przejdź na Polsatsport.pl