Cezary Kowalski: Czesław Michniewicz musi gruntownie zweryfikować plan na Szwecję
Szkocja - Polska 1:1. Skrót meczu
Czesław Michniewicz podsumował debiut w reprezentacji Polski
Kamil Grosicki: Zdobyta bramka podbuduje nas przed meczem ze Szwecją
Krzysztof Piątek: Dla nas to dobrze, że rywali zagrali dogrywkę
Krystian Bielik: Trzeba było pokazać McTominayowi, że nie jest najważniejszy
Jakub Moder: Szkoci byli świetnie zorganizowani
Trener reprezentacji Czesław Michniewicz mówił przed meczem ze Szkocją, że na kluczowe starcie we wtorek wyjdzie zbliżony skład do tego z Glasgow. Jestem przekonany, że nie miał zamiaru robić żadnej zasłony dymnej. Po remisie 1:1 wydaje się, że nie ma takiej możliwości, aby powtórzyć personalne wybory. Możemy też być szczęśliwi, że do tej próby doszło. Przekonaliśmy się, jak wielu zawodników nie nadaje się obecnie do pierwszego składu. Błyskawiczna zmiana planu jest wręcz niezbędna.
Numerem jeden w tej kwestii jest Grzegorz Krychowiak. Za najbardziej wymierny obraz jego dyspozycji może służyć moment, w którym po godzinie gry schodził z boiska. Był wykończony. Wcześniej miotał się na boisku, tracił piłki, dawał się wyprzedzać. Raz dobrze dośrodkował do Bartosza Salamona, który powinien strzelić gola, ale generalnie żal było patrzeć. Był cieniem samego siebie, widać ewidentnie, że długo nie grał.
ZOBACZ TAKŻE: Po meczu Szkocja - Polska. Zamiast odpowiedzi jeszcze więcej pytań
Formacja obrony złożona z trzech środkowych graczy, którzy są bardzo wolni: Jan Bednarek, Kamil Glik i Bartosz Salamon mają swoje atuty i już mnóstwo doświadczenia, ale nie nadążali za szybkimi Szkotami. Raz po raz dawali się wyprzedzać, próbując grać wysoko narażali się na dramatyczne często wyścigi z przeciwnikami. Żaden z nich nie potrafi dobrze wyprowadzać piłki, a przydałoby się, aby to robił choć jeden. Kontuzja Salamona sprawiła, że na boisku pojawił się Krystian Bielik i od razu nasza ekipa zaczęła wyglądać lepiej. Niestety, właśnie on najbardziej zawinił przy golu. W klubie najczęściej gra jako defensywny pomocnik i nie ma nawyków środkowego obrońcy. Aż się prosi żeby we wtorek zagrał w pierwszym składzie, ale w pomocy.
Za kogo? Debiutujący Szymon Żurkowski przekonał się, jak wiele mu brakuje do gry na średnim europejskim poziomie (Szkoci są na 48. miejscu w rankingu FIFA, a jednak byli o klasę lepsi od naszej drużyny, która zajmuje 28. lokatę). Jego można jednak jakoś usprawiedliwić, to był pierwszy raz. Ale co powiedzieć o beznadziejnym znowu Piotrze Zielińskim?
Na piłkarską karuzelę zaproszony bywał i to kilkukrotnie Arkadiusz Reca. Jak zapytał w studio Tomasz Hajto, trudno powiedzieć co jeszcze musiałby zrobić lewy obrońca Spezii, aby nie zostać wystawionym w pierwszej jedenastce (gra u trzeciego z rzędu selekcjonera).
Jeden celny strzał w meczu dla reprezentacji Polski oddał Krzysztof Piątek (świetne podanie od Sebastiana Szymańskiego, który zmienił Krychowiaka). Piłkę z linii bramkowej wybił jednak Billy Gilmour. Później właśnie napastnik Fiorentiny został sfaulowany w polu karnym (piękne zgranie Buksy) i wykorzystał rzut karny, dzięki któremu bardzo szczęśliwie tego meczu nie przegraliśmy.
Michniewicz ma teraz pięć dni, aby swój plan na kadrę, który układał przez ostatnie miesiące bardzo mocno zweryfikować. Zasadne pytanie jest takie, czy należy upierać się przy grze w systemie z trójką środkowych obrońców i wahadłowymi? Czy nie mamy do tego systemu zbyt mało wykonawców w odpowiedniej formie? Z uwagi na okoliczności w sumie wartościowego remisu nie można powiedzieć, że mecz w Glasgow zbudował pewność siebie i jest dobrą bazą przed finałem. Trzeba kombinować. I to szybko.
ZOBACZ TAKŻE: Krzysztof Piątek pokazał zakrwawione nogi! "Wiedzieliśmy, że będą grać ostro"
Na rozdzieranie szat jest jednak za wcześnie. Jednak kilka akcji przeprowadziliśmy, nie daliśmy się pokonać w starciu z lepszym rywalem na wyjeździe, walcząc do końca. Kilku zawodników zagrało przynajmniej przyzwoicie (Bielik, Szymański, Cash, Glik, Buksa, Skorupski).
Trzeba pamiętać, że nie grał nasz as Robert Lewandowski, a Szwedzi, którzy wygrali w półfinale z Czechami będą wymęczeni, bo potrzebowali do tego sukcesu aż 120 minut gry.
Przejdź na Polsatsport.pl