Dawid Kubacki ostro i bez cenzury ws. Doleżala! "Karygodne. Brak mi słów"
Dawid Kubacki udzielił bardzo wymownej wypowiedzi po tym, jak okazało się, że z kadrą polskich skoczków rozstaje się po tym sezonie trener Michal Doleżal. Brązowy medalista z Pekinu nie gryzł się w język.
Zdaniem naszego doświadczonego zawodnika sposób rozstania się z Doleżalem był bardzo nietaktowny.
- Gdzieś medialnie pojawiały się pogłoski, że może być różnie. To, w jaki sposób się to stało, jest moim zdaniem karygodne. Brakuje mi słów. Nie wiem, co mogę powiedzieć. Wiem, co bym chciał powiedzieć, ale nie wiem, czy to warto mówić. Sytuacje, w których trener lub my, czyli zawodnicy, dowiadujemy się czegoś z mediów, nie powinny mieć miejsca. Wiadomo, że związek musi przekazywać do mediów informacje, gdy pojawiają się pytania, ale uważam, że warto byłoby nas przynajmniej o tym powiadomić i zapytać, jakie jest nasze zdanie - powiedział Kubacki dla TVP Sport.
ZOBACZ TAKŻE: PŚ w skokach: Polacy tuż za podium w konkursie drużynowym w Planicy
Kubacki sądzi, że Doleżal nie miał możliwości, aby przedstawić swój punkt widzenia dotyczący ewentualnie dalszej współpracy z polską kadrą.
- Osobiście uważam, że Michal nie dostał szansy, aby się w tej sytuacji obronić, przedstawić swój plan na to, co miało być dalej. Dla nas, zawodników, to też nie jest łatwa sytuacja. Mleko się rozlało i całą tę sytuację będziemy musieli przetrawić. Związek także. A później zobaczymy, co będzie, bo nikt tego teraz nie wie. Chciałbym wierzyć, że sytuacja może się jeszcze zmienić, ale wydaję mi się, że na to jest już za późno. Nawet gdyby nasze starania przyniosły jakiekolwiek skutek, to nie wiem, czy trener i jego sztab chcieliby wziąć to na swoje barki. Głównym błędem było to, że trener nie miał okazji stawić się przed zarządem i przedstawić swojego planu. Wtedy sytuacja byłaby klarowna - rzekł Kubacki.
Na koniec Kubacki wymownie skwitował, że nie wiadomo, jak potoczą się losy polskiej kadry, ponieważ zawodnicy nie otrzymali żadnej wiadomości na temat następcy Doleżala.
- Nie. Nic. Zero. W poniedziałek zgłosić się do Powiatowego Urzędu Pracy na bezrobocie. W tej chwili nie stoimy na niczym, bo zostajemy, jak to żartobliwie powiedziałem, na bezrobociu. Prawda jest taka, że od poniedziałku każdy będzie mieć czas na to, aby sobie wszystko przemyśleć. Później będziemy czekać na jakiekolwiek informacje - przyznał Kubacki.
Przejdź na Polsatsport.pl