16. Półmaraton Warszawski: Emanuel Giniki Gisamoda pobił rekord imprezy
Tanzańczyk Emanuel Giniki Gisamoda zwyciężył w 16. Półmaratonie Warszawskim, rozgrywanym pod nazwą Warszawski Półmaraton Pokoju. Dystans 21 km 97 m pokonał w 1:00.30, ustanawiając rekord imprezy. Wśród kobiet wygrała Etiopka Tiruye Mesfin Aman, która również pobiła rekord - 1:08.55.
W imprezie ze startem pod stadionem Polonii, a metą przy Multimedialnym Parku Fontann, wystartowało ponad 7300 osób.
„Dałem z siebie wszystko i jestem zadowolony z wyniku, choć na trasie było dość zimno i wietrznie. To mój pierwszy raz w Polsce” - powiedział zwycięzca, który od trzeciego kilometra dyktował tempo na trasie, bez pomocy tzw. zająca.
Dyrektor imprezy Marek Tronina podkreślił, że można mówić o podwójnych rekordach, bo dwóch pierwszych biegaczy i dwie pierwsze kobiety na mecie uzyskali czasy lepsze niż rekordowe wyniki z 2014 roku. Poprzedni najlepszy wynik zawodów wynosił 1:00.48, a ustanowił go Kenijczyk Victor Kipchirchir, natomiast najszybszą kobietą była do niedzieli była jego rodaczka Poline Wanjiku Njeru - 1:09.06.
„Mówiłem, że ten bieg może być rekordowy, ale że aż w podwójnym wymiarze to nie, bo to zdarza się niezwykle rzadko. Na tej trasie można szybko biegać, myślę, że nawet poniżej godziny” - podkreślił Tronina.
Najszybszy z Polaków - Mariusz Giżyński (WKS Grunwald Poznań) - czasem 1:08.17 zajął 10. miejsce. Najlepsza z Polek Aleksandra Brzezińska (MKL Toruń) uplasowała się na piątej pozycji (1:12.11).
Giżyńskiego do startu zmobilizowała chęć sprawdzenia formy po perypetiach zdrowotnych, ale i aspekt solidarności z Ukrainą, który można wyrazić na sportowo.
„Jak dowiedziałem się o zmianie nazwy, to od razu się zapisałem. Wiedziałem, że warto w ten sposób pokazywać jedność z Ukraińcami, szczególnie, że w gronie biegaczy mamy sporo znajomych z Ukrainy, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie” - zaznaczył.
Wielokrotny medalista mistrzostw Polski nie krył na mecie radości - zarówno z wyniku, jak i atmosfery oraz pogody.
„Mogłem pobiec ciut szybciej, ale jeszcze miesiąc temu dzisiejszy wynik brałbym w ciemno. Temperatura i słoneczko - super. Trochę wiało, ostatnie kilometry biegło się pod wiatr, także to już była walka, ale punkty muzyczne i wsparcie od kibiców pomagało” - relacjonował.
Impreza był pierwszą z wielkich stołecznych biegów, rozgrywanych już bez obostrzeń pandemicznych, które w ostatnich dwóch edycjach obejmowały m.in. start w grupach.
„Ciarki przeszły po plecach, gdy znów mogliśmy w tłumie biegaczy na starcie usłyszeć +Sen o Warszawie+” - wspomniał Giżyński.
Fundacja „Maraton Warszawski” przekazywała część dochodu Polskiej Akcji Humanitarnej. Zaplanowano także zbiórkę finansową na pomoc trzem ukraińskim szpitalom oraz zbiórkę darów dla osieroconych dzieci z Ukrainy, które znajdują się obecnie w mazowieckim Centrum Konferencyjnym Ossa. W akcji „Biegam dobrze” zawodnicy zebrali na cele dobroczynne ok. 423 tys. zł.
Po finiszu biegu głównego, o godz. 13.00 wystartuje New Balance Bieg na Piątkę, czyli rywalizacja około 2200 osób na 5 km.
Kolejnym wielkim stołecznym biegiem na tym dystansie będzie 7. Nocny adidas Półmaraton Praski, który zaplanowano na 3 września. Impreza, rozrywana na prawym brzegu Wisły, wraca po dwóch latach przerwy. 44. Maraton Warszawski odbędzie się 25 września.