Jan Winkiel: Posypuję głowę popiołem, wyszło to bardzo źle
- Posypuję głowę popiołem. Z naszej strony komunikacyjnie wyszło to bardzo źle. Zamierzony efekt miał być inny, chcieliśmy zrobić coś dobrego, a niestety wyszło jak zawsze - powiedział sekretarz generalny PZN Jan Winkiel w magazynie Polskie Skocznie, komentując zakończenie współpracy z Michalem Doleżalem.
Paulina Chylewska: Jak to w ogóle było, bo chyba czas aby kibice dowiedzieli się czy Michal Doleżal został zaskoczony faktem, że nie przedłużono z nim umowy?
Jan Winkiel: Trudno to wyjaśnić w jednej prostej rozmowie, zwłaszcza że problem jest bardziej skomplikowany niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Faktycznie, posypuję głowę popiołem - z naszej strony komunikacyjnie wyszło to bardzo źle. Zamierzony efekt miał być inny, chcieliśmy zrobić coś dobrego, a niestety wyszło jak zawsze.
Jeśli chodzi o Michala, to rozmawialiśmy z nim w czwartek. To było pokłosie rozmowy i przedstawienia przez niego planu jak naprawić ten sezon w kolejnych latach, bo pamiętajmy, że mówimy tutaj o trenerze na kolejne cztery lata. Nasze umowy funkcjonują w cyklu olimpijskim. Jeśli chodzi o samą decyzję, to Michalowi zależało, aby poznać ją już w czwartek. Poznał ją w czwartek i od razu chciał przekazać ją zawodnikom, najpierw zastanawiał się, czy nie zrobić tego w niedzielę po konkursie.
Zrobiło się zawirowanie, myślę że wszystko co publicznie miało zostać powiedziane zostało zrobione. Przed nami teraz trochę pracy w kuluarach, aby wyjaśnić to wszystko i osiągnąć efekt, który będzie korzystny dla związku i zawodników. Mamy jeden wspólny cel i on się nie zmienia: to jest najlepsze przygotowanie, aby mogli osiągać jak najwyższe cele.
W tym roku przywieźliśmy jeden medal Dawida Kubackiego z Pekinu, ale wszyscy spodziewaliśmy się nieco więcej. Zeszły sezon czy okres letni pokazywał, że takie możliwości mamy. Kryzysy mieliśmy w zasadzie co tydzień, sezon był szalony i pełen emocji, a jeszcze na koniec zakończony aferą, bo tak chyba można to nazwać, z dużymi emocjami w grze. Teraz sytuacja jest już spokojniejsza, przed nami seria rozmów i myślę, że w ciągu tygodnia uda nam się opanować sytuację i przedstawić rozwiązanie korzystne dla wszystkich stron.
No właśnie, skoro seria rozmów, to pytanie, czy taka rozmowa z samymi skoczkami się odbędzie?
Tak, oczywiście. Nie jest tak, że będziemy unikać kontaktu. Część zawodników poprosiła, aby nie przeszkadzać w trakcie sezonu, z niektórymi rozmowy się odbyły. Pamiętajmy, że to nie są rozmowy, gdzie zawodnik wybiera trenera. To są konsultacje, chcemy poznać ich zdanie, bo to oni koniec końców będą z nim współpracować. Będziemy spotykać się po sezonie i rozliczać go z wyników, a to on będzie budował atmosferę w zespole. Jestem przekonany, że przyszły trener będzie chciał przed podpisaniem umowy porozmawiać z zawodnikami, bo atmosfera jest ważna. Nie musimy się kochać, ale musimy mieć do siebie zaufanie i wspólny cel. Jeżeli tego nie będzie, to taka współpraca nie jest możliwa.
Przejdź na Polsatsport.pl