NBA: Czwarta z rzędu porażka Miami Heat
W sobotę w lidze NBA koszykarze Miami Heat doznali czwartej z rzędu porażki. Zespół z Florydy uległ u siebie Brooklyn 95:110 i stracił prowadzenie w tabeli Konferencji Wschodniej. Bez rozgrywania meczu liderem została ekipa Philadelphia 76ers.
Losy meczu praktycznie rozstrzygnięte były po pierwszej połowie, po której Nets prowadzili 67:46. W trzeciej kwarcie przyjezdni z Nowego Jorku jeszcze powiększyli przewagę.
Gości do wygranej poprowadził Kevin Durant, zdobywca 23 punktów. Seth Curry dołożył 17 pkt, a Andrew Drummond 13 pkt i 11 zbiórek. Tym razem wysilać nie musiał się Kyrie Irving; na swoim koncie zapisał tylko 11 pkt.
ZOBACZ TAKŻE: Buty z serii sygnowanej nazwiskiem Kobe'ego Bryanta będą dalej produkowane
Heat popełnili aż 21 strat, wobec 13 Nets. Najwięcej punktów dla pokonanych - 14 - uzyskał Bam Adebayo.
- Jesteśmy dalecy od panikowania, ale pewne rzeczy trzeba naprawić - powiedział rozgrywający Heat Kyle Lowry.
Nets z bilansem 39 zwycięstw i 35 porażek są na ósmym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej. Drużyna z Miami ma dorobek 47-28, a prowadząca ekipa 76ers 46-27. Tuż za tą dwójką są Boston Celtics i Milwaukee Bucks (obie 46-28). Broniący tytułu Bucks w sobotę przegrali na wyjeździe z Memphis Grizzlies 102:127.
Gościom na nic zdała się świetna gra Giannisa Antetokounmpo, który zanotował 30 punktów, 11 zbiórek i cztery bloki. Grizzlies zaprezentowali zespołową grę. Pięciu ich zawodników uzyskało ponad 10 punktów, a najwięcej - 24 - rezerwowy De'Anthony Melton.
Grizzlies (52-23) zajmują drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Najwyższe rozstawienie przed fazą play off zapewnili już sobie koszykarze Phoenix Suns (60-14). "Słońca" minionej nocy odpoczywały.
Przejdź na Polsatsport.pl