Kamil Glik po meczu Polska - Szwecja: Nie ma miękkiej gry
- Jestem przekonany, że będę musiał pauzować co najmniej kilkanaście dni. To się wydarzyło w meczu ze Szkocją, ale to nieważne. Nie ma miękkiej gry! - przyznał Kamil Glik po spotkaniu ze Szwecją (2:0).
Uraz Glika pogłębił się w jednej z pierwszych akcji w meczu ze Szwecją. Gdy wydawało się, że lada chwila opuści boisko, ostatecznie rozegrał całe spotkanie.
- W pierwszej sytuacji, przy pierwszym wybiciu, poczułem ból. Środki przeciwbólowe zadziałały. Jestem przekonany, że będę musiał pauzować co najmniej kilkanaście dni. To się wydarzyło w meczu ze Szkocją, ale to nieważne. Nie ma miękkiej gry! - przyznał doświadczony stoper.
ZOBACZ TAKŻE: "Nastała moda na krytykowanie Grzegorza Krychowiaka"
Obrońca Benevento zdradził, że w przerwie zastanawiał się nad tym, czy będzie mógł kontynuować grę.
- Sam się martwiłem. To jest mięsień, ciężko to oszukać. Udało mi się to. W przerwie zastanawiałem się, jak to będzie wyglądać w drugiej połowie - dodał.
Dla Glika i doświadczonych piłkarzy reprezentacji Polski to kolejny awans na wielką imprezę.
- Bardzo zależało mi na tym, żeby zrobić czwarty awans z rzędu. To dla nas wielka sprawa. Jestem super dumny - zdradził.
Glik docenił pracę Czesława Michniewicza, który odpowiednio przygotował drużynę do barażowego spotkania ze Szwecją.
- Szacunek dla trenera. Podszedłem go wyściskać, to dla niego wielka sprawa. Wiem, ile to go kosztowało. Podróże, przygotowania, analizy. Wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, jak pracuje, gdyż widzimy, ile wkłada w to wszystko pracy. Za to trzeba trenerowi i sztabowi podziękować - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl