Kevin Durant wstrząśnięty informacjami o strzelaninie w metrze. "To druzgocące"
Jeden z gwiazdorów NBA i liderów Brooklyn Nets Kevin Durant przyznał, że jest wstrząśnięty informacjami o strzelaninie w metrze, w pobliżu hali treningowej klubu, w której rannych zostało 16 osób. Koszykarze z Nowego Jorku przygotowują się do meczu play in z Cleveland Cavaliers.
Zamiast o rywalizacji z "Kawalerzystami", która ma się rozpocząć w nocy z wtorku na środę czasu polskiego, Durant mówił na konferencji prasowej przede wszystkim o tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się kilkaset metrów od obiektu treningowego Nets. Odgłosy latających w pobliżu hali helikopterów, syren policji i karetek pogotowia słychać było w obiekcie przez kilka godzin.
ZOBACZ TAKŻE: Włoska siatkarka padła ofiarą stalkera. Musiała interweniować policja
- To druzgocące. Nie znałem szczegółów, ale gdy usłyszałem wyjące syreny i dochodziło mnóstwo informacji o ogromnym "zamieszaniu" na zewnątrz, to można robić tylko jedno: masz nadzieję i modlisz się o to, by jak największej liczbie osób nic się nie stało. Nienawidzę przemocy, nienawidzę bezsensownej przemocy. Mam nadzieję, że uda się zapewnić pomoc każdej osobie, która obecnie jej potrzebuje i że wszyscy będziemy bezpieczni - powiedział Durant.
Trener Nets Kanadyjczyk Steve Nash powiedział, że dowiedział się o tragedii dopiero w momencie rozpoczęcia treningu.
- To oczywiście bardzo tragiczny poranek. Jesteśmy zdruzgotani, tak jak nasza lokalna społeczność. Martwimy się, ale jednocześnie staramy przygotować się i nie stracić koncentracji na naszym zadaniu - powiedział były znakomity koszykarz.
W metrze, z 16 poszkodowoanych ofiar dziesięć zostało postrzelonych, pięć z nich znajduje się w "krytycznym, lecz stabilnym stanie". Podejrzany - według policji czarnoskóry mężczyzna, który w trakcie ataku miał maskę gazową i pomarańczową kamizelkę, jaką noszą m.in. pracownicy budowlani - wciąż pozostaje na wolności.
Nets, choć byli faworytami nie tylko swojej dywizji, ale i Konferencji Wschodniej w rozgrywkach NBA, ostatecznie zajęli dopiero czwarte miejsce w Atlantic Division (bilans 44-38) i zagrają w nocy z wtorku na środę w swojej hali Barclays Center z Cavaliers (44-38) w barażach o prawo gry w play off. W sezonie zasadniczym bilans meczów był zdecydowanie korzystny dla Nets, którzy wygrali trzy z czterech pojedynków z Cavaliers.
Zwycięzca tego spotkania awansuje do pierwszej rundy play off, gdzie czeka już na niego zespół Boston Celtics. Pokonany zmierzy się w meczu ostatniej szansy ze zwycięzcą środowego meczu Atlanta Hawks - Charlotte Hornets.
Przejdź na Polsatsport.pl