Kamil Bortniczuk: Sankcje w sporcie musi zauważyć każdy Rosjanin
W czwartek dowiedzieliśmy się, że Polska wspólnie ze Słowenią zorganizują siatkarskie mistrzostwa świata, które wskutek inwazji na Ukrainę zostały odebrane Rosji. Minister sportu i turystki Kamil Bortniczuk mocno zabiegał o taki rozwój spraw. W rozmowie z Polsatem Sport przyznał, że takie sankcje muszą zostać zauważone przez każdego przeciętnego Rosjanina.
Marta Ćwiertniewicz: W Polsce siatkarsko miało nie dziać się zbyt wiele w 2022 roku, a jednak będzie się działo bardzo dużo - zorganizujemy mistrzostwa świata. Wiem, że pan minister był bardzo mocno zaangażowany w to, aby odbyły się one właśnie u nas. Jak wyglądał cały ten proces i czy długo trwały ustalenia?
Kamil Bortniczuk: Od pierwszego dnia zabiegamy o objęcie rosyjskiego sportu jak największymi sankcjami, ale nie chcemy, by odbywało się to kosztem całego światowego sportu. Cały świat nie powinien odczuwać tego, że Rosjanie dopuszczają się tych bestialskich ataków na Ukrainie. Cały świat sportu, z wyłączeniem Rosji, powinien funkcjonować tak, jak funkcjonował dotychczas. W związku z tym trzeba było podjąć działania nie tylko zmierzające do odebrania Rosji imprezy, ale i zapewnić alternatywę. My alternatywę zaproponowaliśmy na samym początku, pan premier Mateusz Morawiecki udzielił nam wszelkich gwarancji, w związku z czym przystąpiliśmy do żmudnych negocjacji. Dzisiaj możemy ogłosić ich szczęśliwy finał. W 2022 Polska będzie sercem światowej siatkówki. Zorganizujemy mistrzostwa świata mężczyzn, z tymi najważniejszymi meczami, czyli półfinałami i finałem. Jesteśmy również współorganizatorem mistrzostw świata kobiet, wcześniej zorganizujemy turniej Ligi Narodów. Czego chcieć więcej?
Jak wygląda współpraca ministerstwa z PZPS? Jak wiele pracy przed wami, aby całą imprezę perfekcyjnie zorganizować? Przyzwyczailiśmy kibiców do najwyższych standardów.
Współpraca jest bardzo dobra, choćby ze względu na to, że osobiście znamy się z Sebastianem Świderskim już kilka lat. Mieliśmy kiedyś okazję współpracować przy okazji ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Dzisiaj te doświadczenia staramy się przelewać na PZPS oraz ministerstwo sportu i turystyki. Dynamiczny finał negocjacji pomiędzy ministerstwem, PZPS a FIVB mieliśmy dosłownie w ostatnich godzinach. Dziękujemy również rządowi Słowenii za włączenie się w organizację tej imprezy. Ta współpraca układa się świetnie.
Wiemy, że decydujące mecze będą rozgrywane w Polsce. Kiedy możemy się spodziewać ogłoszenia choćby miast-gospodarzy?
To już jest zadanie i kompetencja przede wszystkim prezesa Świderskiego, aby z włodarzami poszczególnych miast przeprowadzić negocjacje w zakresie ich ewentualnego zaangażowania. Trzeba przypomnieć, że to jest bardzo duża impreza. Mistrzostwa świata w siatkówce to nie jest impreza, która codziennie się w Polsce odbywa. Stąd nasza wielka radość i determinacja, którą wykazywaliśmy się na etapie negocjacji. Myślę, że pan prezes zaraz po negocjacjach będzie informował o kwestiach kalendarza oraz miast, w których mistrzostwa będą się odbywać.
Patrząc nie tylko na siatkówkę, działa pan bardzo mocno w celu wykluczenia rosyjskich zawodników ze światowego sportu. Może pan powiedzieć coś więcej o swoich działaniach?
Byliśmy bardzo zainteresowani tą sprawą ze względu na to, że nieco lepiej niż reszta kontynentu rozumiemy, czym jest Rosja, jakimi kryteriami kierują się ich władze i do czego są zdolne. Od samego początku byliśmy w awangardzie krajów, które występowały za tym, aby Rosję również w kwestii sportu obwarować sankcjami. Ja to zawsze argumentowałem w ten sposób, że połączenie przyczynowo-skutkowe sankcji ekonomicznych z sytuacją finansową dla przeciętnego Rosjanina jest bardzo trudne do wykazania. Rosjanie są przyzwyczajeni do pewnych sankcji, ale jeszcze nigdy nie było tak, żeby w ślad za ich działaniami sankcje obejmowały w takim stopniu również świat sportu. A tego nie da się nie zauważyć. Faktu dyskwalifikacji rosyjskiej drużyny piłkarskiej, odebrania im praw do organizacji finału Ligi Mistrzów, czy mistrzostw świata w siatkówce po prostu nie da się nie zauważyć. To musi zobaczyć każdy przeciętny Rosjanin. Nawet jeśli sam nie interesuje się sportem, to w rodzinie czy wśród znajomych na pewno ma kogoś, kto się sportem interesuje. Te wiadomości niewątpliwie się w społeczeństwie rosyjskim rozchodzą i być może będzie to taką formą otrzeźwienia. Może Rosjanie zdadzą sobie sprawę w końcu z tego, czego dopuszczają się ich władze. Jest to niedopuszczalne i w żaden sposób nieakceptowalne przez społeczność międzynarodową.
Na koniec wróćmy jeszcze do siatkówki. Jako osoba doskonale znająca się na siatkówce, pracująca kiedyś w jej strukturach, jakie ma pan oczekiwania pod kątem sportowym?
Siatkarze przyzwyczaili nas do sukcesów, więc oczekiwanie może być tylko jedno - bronimy tytułu.
Przejdź na Polsatsport.pl