Ireneusz Kłos: Zagramy u siebie i stać nas na ponowną obronę tytułu
Były reprezentant Ireneusz Kłos po przyznaniu Polsce współorganizacji ze Słowenią mistrzostw świata siatkarzy przyznał, że nie spodziewał się takiej decyzji. – Jestem zaskoczony, bo mamy już mistrzostwa świata kobiet. Ale jestem też szczęśliwy, bo to kolejna wielka impreza siatkarska w naszym kraju – dodał.
Pierwotnie mistrzostwa miały się odbyć w Rosji, ale Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) odebrała jej prawa gospodarza po inwazji na Ukrainę. Turniej zostanie rozegrany na przełomie sierpnia i września.
Zobacz także: Polska zorganizuje siatkarskie mistrzostwa świata 2022!
– Jestem zaskoczony, bo mamy już mistrzostwa świata kobiet. Ale jestem też szczęśliwy, bo to kolejna wielka impreza siatkarska w naszym kraju. To pokazuje, że światowa federacja ma do nas duże zaufanie. Jestem przekonany, że to będzie ponownie wielkie święto siatkówki – powiedział w rozmowie z PAP Kłos.
Były trzykrotny wicemistrz Europy nie obawia się, że Polska może mieć kłopot z organizacją dwóch dużych imprez siatkarskich w jednym roku.
– Jestem przekonany, że damy sobie radę. Myślę, że właśnie to zaufanie i organizacja wcześniej na najwyższym poziomie wielu innych wielkich imprez siatkarskich przekonała światową federację. My Polacy lubimy takie wyzwania i świetnie sobie z tym razimy. Lubimy działać w trudnych warunkach. To będzie wyzwanie, ale jestem spokojny – skomentował Kłos.
Polska była organizatorem mistrzostw w 2014 roku i był to historyczny turniej, bo biało-czerwoni sięgnęli po złoty medal. Ostatni mundial gościły Włochy i Bułgaria, a po mistrzowską koronę ponownie sięgnęła Polska.
– Uważam, że będziemy mieli szansę na historyczny trzeci sukces. To będzie zupełnie inna drużyna, jest inny trener, ale stać nas na ponowną obronę tytułu. Zwłaszcza, że zagramy u siebie i kibice swoim gorącym dopingiem ponownie będą nas nieśli – podsumował Kłos.
Przejdź na Polsatsport.pl