Cezary Kowalski: Zdjęcie przepisu o obowiązkowym młodzieżowcu w zwieszeniu. Co powie prezes?
Tak jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu, w piątek doszło do spotkania przedstawicieli PZPN z klubami Ekstraklasy. Dyskutowano nad wynikami ankiety dotyczącej zniesienia przepisu o obowiązkowym młodzieżowcu grającym w każdej drużynie, który obowiązuje od 2019 roku i został wprowadzony za kadencji poprzedniego prezesa Zbigniewa Bońka. Jak się dowiedzieliśmy, dziewięć na osiemnaście klubów ESA opowiedziało się zdecydowanie za zmianą regulaminu.
W drugiej grupie byli przeciwnicy i niezdecydowani, którzy nie odpowiedzieli na pytania. Twardo za utrzymaniem przepisu obstaje około czterech klubów.
Zobacz także: Cezary Kowalski: Jeśli Raków nie potknie się o własne nogi, będzie mistrzem
Zwolennicy zmiany mają przewagę, ale nie aż tak znaczącą, aby stwierdzić, ze liga mówi jednym głosem i twardo domaga się zniesienia przepisu. W PZPN usłyszeliśmy, że dalszy los inicjatywy i dyskusji w jakim kierunku mają pójść sprawy leży w rękach prezesa Cezarego Kuleszy, który we wtorek wraca ze Stanów Zjednoczonych i albo da znak dla kolejnej reformy albo uzna, że ryzyko także wizerunkowe dla federacji i jego samego jest zbyt duże.
Co ciekawe, wśród zwolenników odejścia od obowiązkowego młodzieżowca urodził się pomysł, aby w niejako w zamian, zaproponować dwóch zamiast jednego obowiązkowego gracza poniżej 22 roku życia w I lidze. Tam też miałyby trafiać wyłącznie pieniądze z systemu Pro Junior System premiującego kluby, które korzystają z największej liczby młodych graczy. Pula zostałaby zwiększona pod warunkiem, że pieniądze szły by na szkolenie. Według zamysłu właśnie I liga miałaby być miejscem kreowania i promocji młodych Polaków, a kluby Ekstraklasy skupiłyby się bez ograniczeń na swoich celach sportowych i biznesowych.
Zwolennicy zmiany przekonują, że obowiązujący przepis nie zahamował napływu przeciętnych zagranicznych zawodników do polskiej piłki, co było jednym z celów poprzedniej ekipy PZPN. A w wielu przypadkach trenerzy muszą wystawiać słabszych graczy tylko dlatego, aby spełnić regulaminowe kryterium. Pada też argument, że takiego przepisu nie ma w żadnym kraju Unii Europejskiej.
Teraz trwa oczekiwanie na to… co powie prezes?
Przejdź na Polsatsport.pl