PKO BP Ekstraklasa: Piast Gliwice kontynuuje świetną passę. Wymiana ciosów z Wartą Poznań
Trwa świetna passa Piasta Gliwice, który po dość emocjonującym spotkaniu pokonał Wartę 3:2 i wciąż liczy się w walce o europejskie puchary. Był to 11. z rzędu mecz gliwiczan bez porażki. Poznaniacy wciąż nie są jeszcze pewni utrzymania.
W Grodzisku Wielkopolskim spotkały się dwa zespoły, które świetnie punktują na wiosnę. Warta i Piast stworzyły niezłe widowisko, ale dopiero po przerwie. W pierwszej połowie podopieczni trenera Waldemara Fornalika rozczarowali, nie oddali żadnego strzału na bramkę gospodarzy, choć... zdobyli gola.
Początek był dość niemrawy, oba zespoły nie kwapiły się do bardziej zdecydowanych ataków. Defensywa Warty też mogła poczuć się uśpiona i nie do końca właściwie zareagowała na atak Piasta w 17. minucie. Jakub Holubek z lewej strony próbował dogrywać w pole karne, ale lot piłki przeciął Łukasz Trałka i zaskoczył swojego bramkarza.
Stracony gol trochę zmobilizował warciarzy do większego zaangażowania w poczynania ofensywne, ale mieli duże kłopoty ze stworzeniem sytuacji. Dopiero po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Aleksandr Pawłowiec mocno uderzył głową, a Frantisek Plach z trudem odbił piłkę, do której próbował dopaść Dawid Szymonowicz. Zdaniem sędziego Daniela Stefańskiego obrońca Warty został kopnięty przez Ariela Mosóra przy próbie dobitki i podyktował rzut karny.
Poznaniacy w tym sezonie zmarnowali już trzy "11", ale tym razem nowy egzekutor - Michał Kopczyński - oszukał golkipera rywali.
Po zmianie stron początkowo lepsze wrażenie sprawiali "Zieloni", którzy byli blisko objęcia prowadzenia. Fatalnie zachował się Tomas Huk, który łatwo stracił piłkę przed swoim polem karnym na rzecz Franka Castanedy. Kolumbijczyk błyskawicznie znalazł się oko w oko z bramkarzem gości, lecz trafił w słupek.
Potem inicjatywę zaczęli przejmować gliwiczanie, którzy podkręcili tempo i ich ataki stawały się coraz groźniejsze. Po strzale z woleja Martina Konczkowskiego piłka minęła słupek.
Kilka minut później było już 2:1 dla gości. Z dystansu strzelił Michał Chrapek, Jędrzej Grobelny odbił piłkę przed siebie, a po dobitce rezerwowego Alberto Torila znalazła się w siatce. W kolejnej akcji gliwiczanie mogli podwyższyć wynik, po strzale Damiana Kądziora, piłka odbiła się od Szymonowicza i na szczęście dla gospodarzy potoczyła się tuż obok słupka.
Poznaniacy nie rezygnowali i po podaniu Miłosza Szczepańskiego Adam Zrelak zdobył gola numer dziewięć w tym sezonie. Warta uwierzyła, że ten mecz może rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale bramkę zdobył Piast. Konczkowski po raz kolejny ładnie uderzył zza pola karnego, tor lotu piłki zmienił Szymonowicz i Grobelny nie był w stanie skutecznie interweniować.
Warta Poznań - Piast Gliwice 2:3 (1:1)
Bramki: Kopczyński 36 (k), Zrelak 75 - Trałka 17 (s), Toril 66, Konczkowski 82
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Jan Grzesik, Łukasz Trałka, Dawid Szymonowicz, Aleksandr Pawłowiec, Konrad Matuszewski (89. Daniel Szelągowski) - Frank Castaneda (70. Miłosz Szczepański), Michał Kopczyński (89. Michał Jakóbowski), Miguel Luis (70. Niilo Maenpaa), Jayson Papeau (70. Milan Corryn) - Adam Zrelak
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór - Martin Konczkowski, Michał Kaput (80. Michael Ameyaw), Tom Hateley, Michał Chrapek, Jakub Holubek (80. Alexandros Katranis) - Kamil Wilczek (53. Alberto Toril), Damian Kądzior (90. Arkadiusz Pyrka)
Żółte kartki: Kopczyński, Castaneda, Trałka - Huk, Mosór
Przejdź na Polsatsport.pl